Odeszła piękna i świetna aktorka Janina Traczykówna.
Mimo wielu świetnych kreacji z lat 60-tych, w powszechnej świadomości pozostanie na długo dzięki dokładnie 30 sekundom, jakie dostała do zagrania w epizodzie Sami Wiecie Jakiego Filmu.
Czy to źle?
Jej rola wciąż nie blednie.
- Swoją rolą zwróciła uwagę na kwestię dekarbonizacji. Jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, żeby wypełnić węglem to proste korytko świniowe.
- Genialnie zobrazowała paradoksy dominacji patriarchatu. Jako kobieta podlegała mu i nawet akceptowała swoją sytuację i cieszyła się z tego że “ociec śpi pijany – to dobrze”.
- Jednocześnie swoją kobiecością i energią potrafiła stanowić bijące serce domowego ogniska. Niczym Sarah Connor albo Ellen Ripley potrafiła z siekierą w ręku sprostać wyzwaniom i pokierować trzypokoleniową rodziną,
- Wskazała na ważką kwestię dewastacji środowiska ponieważ dla fury węgla nie zawahała się poświęcić eksperymentalnej plantacji chojiny.
- Na koniec, co jest już w ogóle nieśmieszne – skłoniła do refleksji nad autentycznym zagrożeniem konfliktem wojennym. Ta krótka scena podkopouje wiarę w mrzonki “Fukuyamowskiego Końca Historii”.
Proste “Wojna Będzie” – pomaga bać się i będzie pomagać w płaczu kiedy przyjdzie zaadaptować rzeczywistość.
Dziękujemy Pani Janino za Wielką Sztukę!
Zapisz się, jeżeli chcesz dostawać informacje o nowych wpisach.