
David Lynch – epitafium w 13 zwrotkach
Manitou - 17 stycznia, 2025Aż mi się nie chce czytać tych wszystkich tyrad o wspaniałości zmarłego reżysera. I tak bardzo boję się, że napiszę kolejną z nich. David Lynch był tak bardzo oryginalny, że pewnie wolałby, żeby nie pisać o nim typowych peanów.
No ale nie mogę milczeć. Zwłaszcza że Lynch to wcale nie oczywisty reżyser. I wcale nie mam pewności czy jego gwiazda ma szanse jeszcze świecić dla kolejnych pokoleń.
Postaram się opisać to w czym był on dla nas wyjątkowy.
1. O jego pierwszych filmach my (moje pokolenie) – nie mieliśmy pojęcia, a apogeum jego popularności to było oczywiście Miasteczko Twin Peaks – które oglądaliśmy na bieżąco jako podstawówkowicze. Byliśmy pokoleniem tego onirycznego cotygodniowego seansu. Potem odkrywaliśmy wcześniejsze filmy, oraz oglądaliśmy te kolejne. I chyba za każdym razem zastanawialiśmy się „o co w tym chodzi”.
2. Dla mnie to co w Lynchu było najpiękniejsze, to jego przykład że nie należy się przejmować. Nie masz budżetu? Nie masz efektów specjalnych? Nie masz kaskaderów? Nie przejmuj się – ważne żebyś okrył w sobie pociąg do poezji obrazu. To coś wspaniałego dla młodych filmowców zwłaszcza amatorów.
Dla mnie symbolem Lynchowskiego kina są puste plany. Scena dzieje się na parkingu? Jest tylko jeden samochód i nie ma przechodniów. W trzecim sezonie Twin Peaks policjant Bobby wychodzi do wypadku w korku ulicznym ? Korek tworzą trzy auta. Podobnie było w Dzikości serca. Nie przejmuj się budżetem.
3. Podobnie Lynch pokazywał że nie musisz przejmować się scenariuszem. Nie musisz mozolnie wiązać nitek fabuły, wymyślać uzasadnień. Ważne żeby ludzie po wyjściu z kina obudzili się jak ze snu. Jakie to wspaniałe było odkrycie. We wspaniałej komedii z lat 80-tych „Tootsie” – kolega przebierającego się w damskie ciuszki Dustina Hoffmana – grany przez Billa Murraya – to amatorski reżyser teatralny. On zwierza się po pijaku do pijanego audytorium.
„Dla mnie taka sytuacja kiedy po paru dniach podchodzi do mnie gość i mówi – byłem na twojej sztuce i bardzo mnie ona poruszyła – to porażka. Wolę żeby ktoś do mnie podszedł i powiedział – byłem na twojej sztuce, o co w niej do diabła chodzi?”.
To jest tajemnicza alchemiczna metoda którą wypromował Lynch. Co ciekawe jego filmy (na przykład trzeci sezon Twin Peaks) doczekały się bardzo drobiazgowych interpretacji – tak jakby wszystko było w nich jasne i jednoznaczne.
4. Nie ma co kryć, że (przynajmniej dla mojego pokolenia) filmy Lyncha były zawsze trudne i nawet ciężko było dociec co w nich jest takiego „fajnego”. Dlaczego zachwyca skoro nie zachwyca. Nigdy nie stałem się fanem jego wcześniejszych „Dzikości serca” albo „Blue Velvet” albo nawet „Człowieka Słonia”, czy „Głowicy ścierającej”.
A „Diuna”? Doceniam ją dopiero teraz, kiedy zaczyna mdlić od powszechnych zachwytów nad współczesną nudną jak flaki z olejem ekranizacją Denisa Villenueve. Film Lyncha, choć niejednokroć żenujący (okrojony budżet, brak panowania nad materią blockbustera), mogę oglądać wielokrotnie. Film Villenueve – nie wiem czy zniósłbym po raz drugi.
5. Filmy Lyncha były trudne nawet jak nakręcił prostą historię zatytułowaną „Prosta historia”. Człowiek nauczony doświadczeniem, nie mógł dać wiary, że to jest faktycznie prosta historia. Wnikliwie doszukiwaliśmy się znaczeń, nawiązań, kruczków.
6. Nie ma jednak co ukrywać, że David Lynch nie istniałby dla nas, gdyby nie Mark Frost. To scenarzysta, który dokonał cudu – bo przerobił oniryczne szaleństwo Lyncha na zjadliwą serialową sagę. To dopiero dzięki współpracy tych dwóch udało się stworzyć idealną mieszankę, która jednocześnie zadziwia ale przykuwa do ekranu. Sprawia, że człowiek staje się uzależnionych od niewyjaśnionych metafizycznych dziwactw. Odpowiednia dawka humoru, obyczajowe relacje Twin Peaksowych rodzinek – kruczki zagadki kryminalnej i tak dalej. O ile się nie mylę – dzięki Panie Marku że Pan okiełznał dla nas Lyncha. W kolejnym serialu „Na antenie” – już chyba się wam ta sztuka nie powiodła. Choć to chyba był świadomy eksperyment, skazany na komercyjną porażkę.
7. David Lynch dał mojemu pokoleniu muzykę. To szczególne, bo u początku lat 90. dobrej muzyki w ogóle nie brakowało. Ale jednak soundtrack do Twin Peaks miał swoje miejsce w popkulturowej świadomości. Dla mnie młodego człowieka było to też jedyne spotkanie z kawiarnianym jazzem, kontrabasem, klarnetem. David Lynch dał też światu muzykę Rammstein – co uważam za osiągnięcie drugorzędne.
8. David Lynch dokonał metafizycznego przewrotu, przynajmniej w naszych polskich domach. Żyliśmy bowiem oglądając luksusy Dynastii i W kamiennym kręgu. Podziwialiśmy piękne ulice, samochody. Gliniarza z Beverly Hills, Miami Vice, Cudowne lata i Szklaną pułapkę. A tutaj nagle z ekranu wychodzi do nas Bob Morderca. A tu nagle ogarnia nas szaleństwo. A tu nagle okazuje się że pływanie w bogactwie i luksusie to prosta droga do piekła. Że na wystawnym przyjęciu możesz spotkać szatana. Że Sowy nie są tym czym się wydają.
9. No i na szczęście ta Prosta historia. Krótki przewodnik do zbawienia. Proste uczucia, proste rachunki. To powinien być przewodnik do uratowania świata dla ludzi którzy coraz częściej rozstają się bo „mają niedopasowane charaktery”, bo „nie realizują się”, bo „partner jest toksyczny”, bo „muszą zadbać o siebie”, bo „czas na mnie”. Atomizujemy się coraz częściej i przekreślamy to, co często przez lata wypracowywaliśmy – przyjaźnie, miłości, więzi. Z byle powodu wylewamy zjedzone wspólnie beczki śledzi.. Lynch pokazuje, że kluczowe jest przebaczenie i że do piekła zasuwa się szybkim autem, szeroką autostradą, a do nieba sunie się powoli traktorkiem, wąską ścieżką lub poboczem.
10. Aktorzy Lyncha. Przede wszystkim Kyle MacLachlan – niby lalusiowaty chłopiec – ale jak bardzo wieloznaczną i symbyliczną postacią stał się u Lyncha. Najpierw Paul Atryda. Potem młody odkrywca potworności z Blue Velvet. Potem agent Cooper, który nigdy nie traci fasonu wobec najbardziej potwornej rzeczywistości. A na koniec komiczno-demoniczna szalona „podwójna rola” w ostatnim sezonie Twin Peaks. W każdej z tych roli udowadniał nam że każdy z nas może być bohaterem. Zwykły chlopiec może stać się Kwisatzem Haderachem. Zwykły agent może nie ugiąć się przed demonami. W tym samym czasie co w Twin Peaks. MacLachlan grał Josepha K. w ekranizacji Procesu – był do tej roli idealny. Ale tamta ekranizacja była uładzona, typowa, „amerykańska”. To właśnie Twin Peaks było nasączone duchem Kafki.



11. Ale warto wspomnieć jeszcze o co najmniej dwóch aktorach, o chlubnej przeszłości. To Richard Beymer który grał Bena Horna a wiele lat wcześniej znaliśmy go z roli polaczka Tonyego z West Site Story. Trudno uwierzyć że to ta sama osoba. Druga tego typu metamorfoza to Everett McGill, który grał Eda Hurleya. Ale dziesięć lat wcześniej był tytułową postacią jednego z najbardziej oryginalnych filmów w historii kina – „Walka o Ogień”. Tak. To on.


12. A jeżeli chodzi o panie, to długo by wymieniać jak wspaniałe postaci kobiece wprowadził on na ekran. Ale może najlepiej będzie, jak wspomnę trzy drugoplanowe gwiazdy o bardzo specyficznej „amerykańskiej” urodzie: Lara Flynn Boyle, Sherilyn Fenn oraz Mädchen Amick – które bardzo mądrze i udanie zostały zebrane na okładce magazynu Rolling Stone.

13. Lynch też rozumiał kino i jako jeden z niewielu doceniał nasz rodzimy filmowy przemysł Jego ostatni kinowy film został nakręcony w Łodzi. To on przyjeżdżał tu wielokrotnie i pragnął wykorzystać „Łódzkiego ducha”. To on zdawał się sprzeciwiać temu co Inżynier Mamoń twierdził o polskim kinie. To on też oparł swoje ostatnie dzieło (trzeci sezon Twin Peaks) o utwór muzyczny Pendereckiego. Dzięki Dawid. Czy Łódź cię wykończyła, skoro nie kręciłeś już niczego po „Inland empire”?
Bo ja wiem? Quentin Tarantino twierdzi że chce w życiu nakręcić tylko dziesięć filmów.
Ten ostatni był właśnie Twoim dziesiątym.
I dzięki z ryby
Manitou
Bądź z nami! Podłącz się do naszego nadajnika!
AI Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Historia Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Lynch Masterton Mickiewicz Miś Niemcy Nolan Orbitowski Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Sienkiewicz Simmons Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wiedźmin Wojna Ziemkiewicz Żuławski