Hans Kloss okiem historyka
Atari 65XE - 31 grudnia, 2022Świat przedstawiony w komiksie ”Kapitan Kloss”
Michał Janik
Film Stawka większa niż życie należy do najbardziej popularnych seriali telewizyjnych, jakie powstały w PRL. Jest to jeden z tych nielicznych wytworów kultury popularnej PRL, który mimo bagażu propagandowego odniósł sukces u publiczności. Film ten należy do nurtu, traktującego II wojnę światową w sposób rozrywkowy, w przeciwieństwie do rozrachunkowych filmów fabularnych typu Kanał czy Popiół i diament. Do nurtu tego zalicza się filmy przygodowe (Czterej pancerni i pies [1968]), komedie (Gdzie jest generał? [1964]. Giuseppe w Warszawie [1964], Jak rozpętałem II wojnę światową, [1977]), filmy sensacyjne (do nich wypada zaliczyć Stawkę większą niż życie)[1].
I bogowie sprawili że J-23 zaczął nadawać
Stawka większa niż życie odniosła nadspodziewany sukces. Jak pisał Krzysztof Teodor Toeplitz:
„Pojawienie się na horyzoncie naszej wyobraźni społecznej Hansa Klosa stanowiło jedno z najważniejszych, a przynajmniej najgłośniej komentowanych , wydarzeń sezonu. Ulice miasta pustoszeją, gdy w programie telewizyjnym zbliża się godzina Klossa. Dzieci na podwórkach kłócą się, które z nich odtwarzać będzie w bójkach i gonitwach postać nowego idola. Jeden z magazynów ilustrowanych zamieścił zdjęcie Stanisława Mikulskiego w nienagannym mundurze niemieckiego oficera, z podpisem: Takim pokochały go miliony telewidzów”[2]
Miarą sukcesu mogą być też nagrody, jakimi obsypano serię. Widowisko emitowane w Teatrze Sensacji – otrzymało następujące nagrody w kraju: w 1965 r. nagrodę Ministra Kultury i Sztuki II Stopnia dla autorów scenariusza, reżyserów i Stanisława Mikulskiego. W 1966 „Złoty Ekran” wręczono autorom scenariusza, reżyserom i Stanisławowi Mikulskiemu. W 1967 r. nagroda Przewodniczącego do Spraw Radia i Telewizji została przyznana reżyserom. Serial otrzymał nagrodę Ministerstwa Obrony Narodowej I stopnia dla zespołu autorów i realizatorów. Za granicą serial uzyskał w 1970 r. nagrodę Telewizji NRD (sic!). Emitowany w telewizji szwedzkiej w 1970 r. uzyskał tytuł najlepszego programu rozrywkowego roku”[3].
Stawka większa niż życie została wydana również wersji książkowej[4], a także komiksowej. W pracy tej będę zajmował się wersją komiksową. Dzieło, które nazywamy komiksem, zawiera dwie warstwy przekazujące informacje. Pierwsza z nich to rysunek, druga to tekst. Niemniej, komiks pozostaje pewnym dziełem literackim i spróbuję zastosować metody proponowane dla literatury.
Jerzy Topolski napisał, że w dziele literackim możemy podzielić informacje ze względu na ich odniesienie przedmiotowe na trzy klasy: pierwsza odnotowuje fakty, druga odnosi się do pewnych klas faktów, np. pewnych typowych zachowań, trzecia zaś to informacje o wydarzeniach zupełnie fikcyjnych[5]. W naszym wypadku mamy do czynienia z wydarzeniami fikcyjnymi, które zostały rzucone na tło wydarzeń historycznych. To co nas interesuje, to druga warstwa dzieła – typowe zdarzenia, typowe zachowania, które składają się właśnie na historyczne tło. Konkretnie: interesuje nas obraz wojny, to jak widziano ją na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Musimy jednak pamiętać gdzie i kiedy powstało nasze źródło, i jaki mogło mieć to wpływ na jego treść.
Serial Stawka większa niż życie i komiks „Kapitan Kloss” powstały w PRL, a więc państwie na wpół totalitarnym, pod kontrolą cenzury. Kultura masowa, jak niemal wszystkie wytwory ówczesnej kultury miała zadanie szerzenia propagandy partii komunistycznej. Jak pisze Marcin Zaremba:
„Propaganda w massmediach to praktycznie wszystkie treści przekazywane przez dostępne wówczas środki masowej komunikacji, przede wszystkim prasę, radio, film, później telewizję. Wystarczy sięgnąć po jakikolwiek numer „Trybuny” i „Nowych Dróg”, „Przekroju” czy „Płomyczka”, zwłaszcza z okresu stalinowskiego, obejrzeć nakręcony wówczas film fabularny bądź kronikę filmową, przeczytać powieść „produkcyjną” i jakiekolwiek przemówienie Bieruta, później Gomułki czy innego dygnitarza partyjnego, by przekonać się, jak bardzo chciano i próbowano wykazać swe uprawnienia do rządzenia. Niemal każdy, nawet najdrobniejszy i – zdawałoby się – najbanalniejszy fragment kreowanego przez środki masowego przekazu „świata przedstawień”, miała być dowodem o znaczeniu legitymizacyjnym. Miał potwierdzać dogmaty „Nowej wiary” w myśl których panująca ideologia, system społeczno –gospodarczy, elity rządzące, partia z jej pierwszym sekretarzem są najlepsze z możliwych”[6].
Stawiało to polską kulturę popularną w trudnej sytuacji. Jak pisze niemal na bieżąco Stanisław Barańczak, w wydanej w drugim obiegu i na emigracji pracy Czytelnik ubezwłasnowolniony:
„Kultura masowa przypomina tu konia, którego zaprzężono jednocześnie do dwu wozów, w dodatku ustawionych dyszlami do siebie. Wóz pierwszy, to zapotrzebowanie społeczeństwa, w normalnym stanie rzeczy zaspokajane przez rozmaite funkcje kultury z funkcją ludyczną na czele. Wóz drugi- to zapotrzebowanie władzy: mając w swym wyłącznym władaniu tak potężny instrument, jakim jest zespół środków masowego przekazu, aparat rządzący pragnie go używać do kształtowania świadomości społecznej, do przechylania powszechnych opinii na swoją stronę: jest do tego w pewnym sensie zmuszony – właśnie przez to, że społeczeństwo w swej przeważającej masie objawia niechęć wobec panującej ideologii”[7].
Widzimy więc, że badanie obrazu wojny w ówczesnym filmie, powieści, serialu czy komiksie nie wiedzie nas bynajmniej do poznania obrazu wojny, jaki był rozpowszechniony w społeczeństwie. Wiedzie nas raczej do poznania obrazu, jaki ówczesna władza chciała w społeczeństwie zaszczepić. Obraz ten musiał być jednak choć trochę zbliżony do tego, jaki oczekiwał widz. W innym wypadku dzieło nie mogło by wejść do obiegu kultury masowej, gdyż zostało by zwyczajnie odrzucone. Widać to wyraźnie na przykładzie tzw. powieści milicyjnej. Polska powieść kryminalna, zaprzężona w propagandowy kierat, dawała obraz zbrodni i organów ścigania zupełnie nieprzystający do oczekiwań czytelników[8]. Nie udało jej się stworzyć żadnego bohatera, który stałby się symbolem popkultury. Na tym tle widać dopiero niebywały fenomen Stawki większej niż życie. Odniosła ona sukces, dziś powiedzielibyśmy, komercyjny, przy wypełnieniu różnorakimi treściami propagandowymi.
Komiks „Kapitan Kloss” nie należy do wybitnych dzieł naszej kultury masowej. Jest to raczej typowy przykład konsumowania sukcesu filmu przez wydanie tego samego scenariusza w formie komiksu[9]. Pierwsze wydanie komiksu ukazało się w latach 1971 – 1974. Komiks jednak różnił się od filmu. Zmieniony tytuły niektórych odcinków. Treść również gdzieniegdzie różniła się od wersji filmowej, ale główne wątki fabuły zwykle są zachowane. Odcinki Genialny plan pułkownika Krafta i Hotel Excelsior zostały w ogóle usunięte. Za to mamy nowe: Partia domina i W ostatniej chwili.
Komiks dawał nowe możliwości propagandowe, których nie było w serialu. Mam na myśli „Kronikę wojenną” drukowaną na wewnętrznej stronie okładki. „Kronika…” prezentuje ówczesny oficjalny obraz wojny. Pełna jest oczywiście tzw. „białych plam”. Za przykład niech posłuży lapidarny opis wojny radziecko-fińskiej , który jest prawdziwym majstersztykiem przemilczania i przeinaczania faktów (każde zdanie można zinterpretować jako prawdziwe, zaś słowo „wojna” nie pada):
„Konflikt fińsko – radziecki 30.11.1939 r. -12.3.1940 r. wybuchł w związku z tym, że w przeciwieństwie do Litwy, Łotwy i Estonii, Finlandia początkowo nie uznała wysuniętych pod jej adresem postulatów mających na względzie bezpieczeństwo ZSRR. Kres konfliktowi zbrojnemu położył traktat pokojowy zawarty w Moskwie, który odsunął granice radziecko – fińską od Leningradu, przyznając ZSRR Przesmyk Karelski i miasto Wyborg”[10].
„Kronikę wojenną” będę w miarę potrzeby przywoływał, by wyjaśnić obecność, bądź brak jakichś postaci czy wydarzeń.
* * *
Dziurawy świat białych plam
Nieobecność pewnych informacji bywa równie znacząca, jak obecność. Nie bez przyczyny oskarżano propagandę komunistyczną o tworzenie „białych plam”, czyli ciszy informacyjnej wobec niewygodnych dla władzy faktów. Zacznę badanie świata przedstawionego komiksu od problemów, które autorzy woleli bezpiecznie przemilczeć.
W obrazie okupacji uderza jednolitość polskiego społeczeństwa. Nie występują żadne mniejszości narodowe. Szczególnie znaczący jest brak Żydów. Słowo „Żyd” nie pada ani razu w treści komiksu. Występuje tylko raz w „Kronice wojennej” przy opisie powstania w getcie warszawskim: „ W końcu 1940 r. Niemcy utworzyli w Warszawie jedno z największych gett żydowskich w Europie. Część ludności getta wyginęła wskutek chorób i głodu, część wywieziono do obozów zagłady, inni polegli w walce z okupantem podczas powstania, które wybuchło w getcie wiosną 1943 r. Wielu Żydów znalazło schronienie u Polaków. Teren getta stanowiący znaczny obszar miasta został przez Niemców zrównany z ziemią”[11].
Milczenie na temat Żydów jest symptomatyczne. Już w latach sześćdziesiątych panowała na ten temat cisza, „ przed burzą” antysemickiego wybuchu 68 roku[12]. Unikanie mówienia o Żydach czasem prowadziło do form karykaturalnych, jak choćby projekt obchodów dwudziestej rocznicy powstania w getcie warszawskim, z którego nie wynika jakiej narodowości byli powstańcy[13].
Powodem owego przemilczania był nie tyle antysemityzm niektórych działaczy czy całych grup w aparacie władzy, który przecież był faktem (grupa „Partyzantów”). Powody kryją się raczej gdzie indziej. Pierwszym był rozpowszechniony mit o tym, że władza komunistyczna to „Żydzi”. Władza próbowała uniknąć tego ujemnie wartościującego utożsamienia na wszelkie sposoby[14].
Drugim powodem jest rywalizacja z Żydami w martyrologii. Mit Polaka – męczennika, Polski – Chrystusa narodów, podtrzymywany przez władze, nie dopuszczał poglądu, że istniała narodowość (poza narodem radzieckim) który byłaby zwalczana przez Hitlerowców jeszcze brutalniej[15]. W latach siedemdziesiątych informacje o Żydach ulegały poszerzeniu. Wciąż jednak podkreślano pomoc Polaków dla Żydów przy jednoczesnym przemilczaniu szmalcownictwa, obojętności do Żydów, czy mordów popełnianych przez niektóre organizacje skrajnie nacjonalistyczne[16].
Nieobecność pozostałych wielkich mniejszości drugiej Rzeczypospolitej tłumaczy się ich miejscem w propagandzie PRL. Białorusini i Ukraińcy występowali w podręcznikach do historii jako ofiary obszarniczej ekspansji polskiej[17]. Obok tego propagowano ideę państwa jednolitego narodowościowo. Mniejszości przedstawiano w niekorzystnych kontekstach, jako siły rozbijających spójność państwa[18]. Autorzy wybrali przemilczenie. Przedstawianie Polaków w roli „złych” nie pasowało do konwencji.
Polska to, jak wiadomo, kraj w 90% katolicki. Tymczasem w komiksie ani razu nie występuje w żadnym kontekście osoba duchowna. Kościołów unika się też w warstwie rysunkowej, w widokach miast i wsi. Jedynym wyjątkiem jest zeszyt Partia domina, w którym występuje kościelny organista. Akcja tego odcinka dzieje się jednak we Wrocławiu. Możemy się domyślać, że umieszczenie we Wrocławiu akcji w katolickim (?) kościele, było zabiegiem udowadniającym polskość Wrocławia.
Powody nieobecności kościoła są raczej oczywiste. Stosunek państwa komunistycznego do wiary katolickiej był co najwyżej obojętny, często niechętny, a w czasach stalinowskich otwarcie wrogi. Nic więc dziwnego, że kościół i wiarę eliminowano szczególnie z popularnych seriali i komiksów.
Paradoksalnie, nieobecnym, występującym tylko gdzieś w domyśle i na marginesie głównej akcji komiksu (i filmu) jest… Armia Czerwona i w ogóle Związek Radziecki. Bezpośrednio Armia Czerwona występuje tylko w pierwszym odcinku, w zeszycie „Wiem kim jesteś”. Fabuła nie pozwalała tego uniknąć. W zeszycie tym Stanisław Moczulski (w filmie Stanisław Kolicki) zostaje zwerbowany przez wywiad sowiecki, jest szkolony i zostaje agentem J-23. Jednak w kolejnych odcinkach mamy do czynienia tylko z nieokreśloną „centralą”. Wywiad natomiast nie jest bynajmniej „radziecki”. Cały czas konsekwentnie mówi się o „polskim” wywiadzie. Sam Kloss oświadcza w zeszycie „Oblężenie”: „Jestem oficerem polskiego wywiadu”[19].
Zamiast Armii Czerwonej mamy konsekwentnie Armię Polską. Gdyby nie istniały inne źródła, można by pomyśleć, że na froncie wschodnim walczyli tylko Polacy. Trzeba jednak przyznać, że akcja odcinków „frontowych” dzieje się na takich obszarach, żeby uprawdopodobnić obecność polskich jednostek: na wale pomorskim[20], w „Tolbergu” (czyli Kolberg – Kołobrzeg ? )[21], na Łużycach[22].
Zabieg ten nie był oczywiście próbą zafałszowania historii, która by polegała na wyeliminowaniu wysiłku Armii Czerwonej z pamięci zbiorowej. Wydaje się, że istotna przyczyna takiego posunięcia była niechęć społeczeństwa do ZSRR. Jak napisał Stanisław Barańczak:
„Świadomość narodowa przeciętnego Polaka wypełniają bez reszty dwa sprzeczne uczucia: duma i upokorzenie. Duma z przynależności do narodu o pięknych tradycjach i jednocześnie – dość chyba zrozumiałe w obecnych warunkach – poczucie upokorzenia, wynikające stąd, że żyjemy w stanie uzależnienia od potężnego sąsiada, że poszczęściło nam się na loterii historii, że wszystko u nas nieudane i niewydarzone, że za nic nas maja narody, którym się lepiej powiodło… Składnikiem oficjalnej propagandy jest wprawdzie „patriotyzm”, ale w nieodłącznym towarzystwie „internacjonalizmu”, będącego przejrzystym pseudonimem „przyjaźni polsko-radzieckiej”, ta ostania zaś jest chyba najmniej popularnym składnikiem obowiązującej ideologii. Toteż narodowe kompleksy goić może wyłącznie ten obszar kultury masowej, który jest- przynajmniej w teorii – daleki od polityki i ideologii, i wskutek tego zwolniony od przestrzegania „internacjonalistycznych” konwenansów”[23].
Scenarzystom serialu udała się połączyć wodę z ogniem. Z jednej strony J-23 jest agentem związanym z ZSRR, z drugiej strony fakt ten udało im się umieścić na dalszym planie, przez co Hans Kloss jest bohaterem nie „internacjonalistycznym”, ale polskim, narodowym. Niewątpliwie miało to niebagatelny wpływ na popularność serialu i postaci.
* * *
„Nasi”
Jak powiedziałem wyżej, unika się w komiksie pisania o ZSRR, a także o tym, z jaką podziemną siłą mamy do czynienia. Mowa jest zawsze o „partyzantce polskiej”, o „organizacji podziemnej”, o „polskich bojownikach”. „Ruchu oporu”, „konspiracje” i tym podobne wyrażenia są używane jak synonimy.
Czasem fabuła nie pozwala ukryć z kim współpracuje Kloss. W odcinku „Kurierka z Londynu” mamy do czynienia z podziemiem londyńskim[24]. „Wywiad londyński” jest przedstawiony niby pozytywnie, ale jednak dwuznacznie. Stosunek nie wyraża się bezpośrednio w tekście, ale w otoczeniu symbolicznym. Akcja odcinka z oficerami AK (Kurierka z Londynu) dzieje się w dworku ziemiańskim na wsi. Zdrajczyni podszywa się pod londyńska łączniczkę. Znakiem rozpoznawczym jest przedarty banknot dolarowy. Jedną połówkę mają oficerowie, drugą ma łączniczka. Na jednym z kadrów łączą banknot. Tymczasem agentem wywiadu „polskiego”, czyli sowieckiego, jest w tym odcinku kamerdyner. Dodatkowo zdrajczyni jest zabita (w domyśle) przez agentów londyńskich. Kloss w żadnym odcinku nie został postawiony w sytuacji tak dwuznacznej moralnie, jak zabicie kobiety.
Wymowa jest czytelna: konspiracja angielska to organizacja „pańska”, w dodatku „dolarowa”, bezwzględna, a więc o nieczystych intencjach. Prawdziwie ludowe, masowe , a więc polskie, jest podziemie związane z ZSRR.
Nie pada jednak nigdzie słowo „Armia Krajowa”, tak samo jak „Armia Ludowa”, czy „Gwardia Ludowa”. Z reguły mamy do czynienia z jakimś nieokreślony „polskim wywiadem”. Wywiad ten jawi się, jako ogarniająca całą Europę, świetnie zakonspirowana organizacja. Agentem „polskiego wywiadu” może być na przykład Szwedka:
„Nikt nie podejrzewa, że Ingrid od kilku lat współpracuje z polskim ruchem oporu – pełni funkcje łączniczki, przewozi tajne materiały przekazywane jej najczęściej przez łączników na berlińskim dworcu”[25]. Polski wywiad działa we Wrocławiu: „centrala poleciła mu jechać do Wrocławia, gdzie od dwóch lat działała dobrze i skutecznie polska grupa wywiadowcza”[26], ma kontakty z francuskim ruchem oporu[27].
Polscy „bojownicy” ruchu oporu są przeważnie niezłomni, nie mają wahań, aż kipią rządzą walki i odwetu. Kiedy Kloss w wyniku pomyłki jest zatrzymywany przez Polaków, pada w różnych wariacjach kwestia „Ja bym tego Szkopa od razu załatwił”. Szczególnie polscy robotnicy to ludzie z marmuru, żelaza i włókna węglowego: „Pójdę, nawet jeśli nie ma szansy. Ja też…” – mówią przymusowi robotnicy wysyłani na akcję[28]. Przesłuchiwanym przez Brunnera robotnikom nawet powieka nie drgnie, chociaż grozi im śmiercią[29].
Występują jednak Polacy, którzy zdradzili, bądź załamali się. Nie są to jednak osoby przypadkowe: były donosiciel polskiej policji[30], były wrześniowy żołnierz[31]. Nawet jeśli Polak zdradza, to przyczyną tego są Niemcy. Dziewczyna zdrajcy krzyczy: „To wy zrobiliście z niego szmatę”. Wcześniej zabiła go, bo nie mogła znieść jego haniebnego postępowania[32].
Podsumowując obraz Polaków i polskiego ruchu oporu, trzeba powiedzieć, że widzimy tendencję do zwiększania znaczenia partyzantki komunistycznej, do stawiania jej na równi z AK. Ciekawie wyglądają pod tym względem zapisy w „Kronice wojennej”:
„… od pierwszych dni okupacji Warszawa stała się głównym ośrodkiem ruchu oporu, centrum tajnych organizacji politycznych i wojskowych, które pod koniec okupacji podporządkowały się dowództwom Armii Krajowej i Armii Ludowej”. Za to przy opisie powstania warszawskiego nie pada ani słowo o tym, kto je zorganizował: „Kulminacyjnym punktem oporu i walki zbrojnej stolicy był udział żołnierzy warszawskiego podziemia oraz całej ludności w 63 dni trwającym powstaniu warszawskim”[33].
Trzeba jednak przyznać, że nie mamy tu do czynienia z przemilczaniem polskiego ruchu podziemnego. Znamienna jest tu różnica między serialem telewizyjnym a komiksem. Film , jak pamiętamy, rozpoczął się od ucieczki Klosa (jeszcze wtedy Stanisława Moczulskiego) z obozu pracy do ZSRR. W komiksie mamy obraz wcześniejszych wydarzeń, kiedy nasz bohater zostaje zaangażowany do podziemia powrześniowego – rozmawia z oficerem w polskim mundurze. A więc kariera szpiegowska J-23 zaczyna się w podziemiu londyńskim (czy raczej „paryskim” – mamy 39 rok). Jednak zaraz potem przyszły Kloss jest aresztowany w ulicznej łapance. Dalszy ciąg jest podobny do filmowego.
Autorzy zdają się w ten sposób mówić, że walka Polaków jest jednakowo cenna nie ważne w jakiej armii. Jest to rys późniejszej propagandy PRL, charakterystyczny dla lat 70 i 80 (i w niektórych środowiskach politycznych do dziś obecny). Widzimy tu budowanie mitu o zwycięskim udziale Polaków w walce z Niemcami i o udziale w tej walce całego narodu. Jest to mit kompensujący opisany przez Barańczaka brak poczucia niezawisłości. W doborze postaci zdrajców widzimy pewną treść klasową: nie są to bynajmniej robotnicy, czy chłopi, ale handlarz, krawiec, związani z przedwojenną policją lub wojskiem. Kamerdynerzy okazują się oficerami wywiadu[34]. Jednak ten wyraźny rys ideologii klasowej nie przysłania ideologii narodowej, niewątpliwie wyeksponowanej na pierwszy plan.
* * *
Hans Kloss – bohater popkultury
Postać głównego bohatera Stawki od razu zwróciła uwagę badaczy kultury masowej. Już Krzysztof Teodor Toeplitz w roku 1974 zwrócił uwagę, że serial i jej główny bohater jest postacią wartą refleksji:
„Dzieci i widzowie o przemożnym pragnieniu rozrywki odnoszą się do Klosa, bohatera serii telewizyjnej Stawka większa nią życie, z bezkrytycznym zachwytem. Intelektualiści starają się w miarę możności ignorować to zjawisko, zbywając je wzruszeniem ramion. Są przekonani, że Kloss jest atrakcją mało wybredną, i jako taka nie zawiera w sobie ani istotnych przekazów myślowych, ani nawet bardziej pożywnego tematu do przemyśleń. Ostrzegałbym przed podobną nonszalancją”[35]. Nas postać bohatera interesuje przede wszystkim z powodu treści ideowych, jakich jest nośnikiem.
Toeplitz ograniczył się do wskazania nieprawdopodobieństwa postaci Klosa i w ogóle nonsensów zawartych w serialu. Postać Klosa wyprowadził z polskiej tradycji romantycznej, mianowicie z postaci Konrada Wallenroda –oczywiście w formie przetworzonej i spłaszczonej. Jego twierdzenia spotkały się szybko z krytyką. Joanna Palczewska odrzuciła tezę o pokrewieństwie Klosa z bohaterem romantycznym. Wskazała za to na strukturalne podobieństwo między światem Stawki większej niż życie, a światem baśni[36].
Na baśniowość świata serialu składają się głównie dwa elementy. Pierwszy nich to nieprawdopodobne przygody Klosa, z których zawsze wychodzi zwycięsko. Przygody te, wg racjonalnego pojmowania świata, nie mogły by zajść[37]. Drugim elementem jest przejrzysta, całkowicie czarno-biała wizja moralna świata[38]. Każdą postać można zaszeregować do postaci „złych”, lud „dobrych”. Dobro w każdym odcinku zwycięża. W ten sposób Kloss staje się postacią baśniowego herosa, kolejnym wcieleniem Heraklesa, który z każdej przygody wychodzi zwycięsko, a przy tym strzeże moralnego porządku świata.
Rozważania te służą Palczewskiej do zakwalifikowania Klosa do odpowiedniego nurtu tradycji polskiej, związanego jej zdaniem z Trylogią. Choć podobieństwa na jakie wskazała (czarno –biały obraz świata, rzucenie fikcyjnych wydarzeń na osnowę historii) są niepodważalne, uważam, że Hans Kloss jest postacią związana raczej z dwudziestowiecznymi herosami kultury masowej. Przykładami takich bohaterów, który są chociażby w komiksie Superman i Batman, zaś w filmie James Bond. Należy zwrócić szczególną uwagę na podobieństwo do tej ostatniej postaci.
Umberto Eco zauważył w pracy The narrative structure of the Flaming[39], że świat powieści o Jamesie Bondzie jest oparty na dwubiegunowym schemacie. Z jednej strony James Bond, uosabiający wszystko to co dobre: honor, odpowiedzialność itd, z drugiej absolutnie zły przeciwnik, który dąży do jakiejś absolutnie złej rzeczy. Wizja świata jest więc jednoznacznie manichejska. Eco stwierdził, że odwieczny mit o walce dobra ze złem jest tłumaczony na język współczesnej kultury, poprzez umieszczenie wydarzeń w ówczesnej, zimnowojennej scenerii.
Podobieństwo do postaci Klosa jest uderzające. Tutaj mityczne zmagania dobra ze złem są pokazane na tle drugiej wojny światowej. Zwraca też uwagę podobny odbiór Bonda przez widzów. Został on niejako brytyjskim bohaterem narodowym dla mas. Podobnie stało się z postacią Klosa w Polsce. Bond był bohaterem kompensującym angielskie kompleksy po upadku Imperium Brytyjskiego. Uosabiał najlepsze cechy angielskie, przez co symbolizował sukces całej narodowej wspólnoty. I niemal to samo można powiedzieć o Klosie w odniesieniu do Polaków. Jak dalej zobaczymy, autorzy budują postać idealnego Polaka, uosabiającego najlepsze polskie cechy, często przez kontrast z wizerunkiem wroga. Kloss symbolizuje aspiracje narodu, leczy narodowe kompleksy, zwyciężając za Polaków II wojnę światową.
Manichejski obraz świata jest charakterystyczny również dla wielu innych komiksów. Schemat herosa, ratującego świat i zwyciężającego zło jest powielany chociażby w serii o Supermanie i Batmanie. Można dodać, że również te postacie są uosobieniem pewnych społecznych oczekiwań. Szczególnie postać Batmana – bohater ten tropi nieustannie przestępców uosabiając w ten sposób prostą moralność – ukarać zło, nagrodzić dobro (z akcentem na to pierwsze), która gubi się gdzieś w gąszczu przepisów i paragrafów[40].
Inną niezbywalna cechą bohatera popkultury, jest jego kostium. W świadomości odbiorcy bohater i jego strój to jedno. Zarówno Superman, jak i Batman mają swoje charakterystyczne przebranie. Podobnie James Bond – zawsze występuje w eleganckim garniturze. Strojem Hansa Klosa jest oczywiście niemiecki mundur. Przytaczam jeszcze raz za Toeplitzem : „Jeden z magazynów ilustrowanych zamieścił zdjęcie Stanisława Mikulskiego w nienagannym mundurze niemieckiego oficera, z podpisem: Takim pokochały go miliony telewidzów”.[41] Strój superbohatera łączy się z zamaskowaniem. U Jamesa Bonda jest to trudno uchwytne, za to wyeksponowane u bohaterów komiksowych. Zarówno Superman jak i Batman prowadzą podwójne życie, bohaterami zostają w momencie założenia bohaterskiego stroju. Nadludzkie możliwości Klosa wynikają właśnie z jego przebrania: z tego, że wciela się w oficera wrogiej armii.
Ten szereg podobieństw wskazuje, że Hans Kloss jest typowym bohaterem popkultury. Podobnie do Jamesa Bonda – symbolizującego Anglika, walczącego nieustraszenie za Królową, autorzy budują Hansa Klosa tak, by symbolizował idealnego Polaka, ogniskującego najlepsze narodowe cechy. Czytelnik czy widz, identyfikując się z nim, przyjmuje za swoją postawę bohatera.
* * *
Hans Kloss idealnym Polakiem
Postać Hansa Klosa jako moralnego wzoru, z którego czytelnik powinien brać przykład, jest budowana konsekwentnie w całej serii. W każdym odcinku Kloss reprezentuje cechy gentelmana i obowiązkowego oficera. Częściowo wiąże się to z odgrywana przez niego rolą. Bywa, że poucza Niemców – kolegów, aby zachowywali tajemnicę wojskową[42]. Zawsze jest punktualny, czym zdumiewa nawet Niemców. Mimo, że jest obcym agentem, przez Niemców jest uważany, za doskonałego oficera. „A ten pański oberleutnant, o którym wyrażał się pan tak dobrze?” – pyta dowódcę Klosa gestapowiec[43].
Kloss występuje zawsze w swoim wyprasowanym mundurze. Grzeczny wobec kobiet, koleżeński wobec kolegów, lojalny wobec przełożonych. Autorzy starają się unikać stawiania Klosa w sytuacjach moralnie dwuznacznych. Kloss nigdzie nie bije kobiety (nawet zdrajczyni), ani nie strzela do kobiet. Nie widzimy Klossa bijącego aresztowanych. W odcinku Akcja <Liść dębu> Kloss już ma zająć się katowaniem swojego byłego kolegi, oskarżonego (zamiast Klosa) o szpiegostwo. Dowódca Klosa bije przesłuchiwanego, potem rozkazuje „Teraz ty go przesłuchuj, ja się już zmęczyłem”, i wtedy wpadają polscy spadochroniarze[44].
Postawa gentelmana wiąże się szczególnie ze stosunkiem do kobiet. Kloss daje zawsze przykład dobrego wychowania. Nigdy, jak mówiłem, nie strzela do kobiety. Autorzy skrzętnie unikają takich sytuacji. Kiedy już Hans ma zabić kobietę, zdrajczynię, to albo mu się to nie udaje, albo robi to za niego ktoś inny.
Kloss zawsze sprawia dobre wrażenie na płci przeciwnej. Bez najmniejszych problemów zawiera bliskie znajomości z kobietami, czy to będzie Szwedzka piosenkarka[45], czy podejrzana o zdradę agentka[46], czy dziewczyna oficera, którego ma szpiegować[47]. Zawsze wzbudza zachwyt kobiet, w czym jest wyraźnie lepszy od Niemców. Kuzynka prawdziwego Klosa, Edyta, twierdzi po spotkaniu z J-23, że „Hans zmienił się bardzo na korzyść”[48]. Jej koleżanka, Greta, uważa, że Hans to „najprzystojniejszy oficer w garnizonie”[49].Wśród swoich koleżanek po fachu, agentek niemieckich i innych, wzbudza nieodmiennie podziw, choć z początku wyraźnie go lekceważą (o postaciach kobiet piszę kolejnym rozdziale).
Hans, jak każdy prawdziwy bohater, jest czuły na cierpienie kobiet i śpieszy im z pomocą nawet wtedy, kiedy grozi mu to dekonspiracją. Takie jest zawiązanie całej akcji w odcinku „Noc w szpitalu”, gdzie Kloss pomaga rannej „bojowniczce”. Ta zresztą zna go pod imieniem Janek, co sugeruje związek między nimi[50].
Gdzie indziej z kolei Hans jest pokazany jako uwodziciel. Gdy zaszła potrzeba, bez żadnych widocznych skrupułów podrywa siostrę oficera, który go szantażuje. Kloss, aby zdobyć materiały , które go obciążają, odprowadza ją do domu, usypia środkiem nasennym, i zabiera się za przeszukiwanie mieszkania. Na koniec zostawia liścik, o tym, że było wspaniale, ale musiał jechać, bo obowiązki wzywają[51].
Widzimy, że bohater ma wciąż przewagę nad płcią przeciwną (tak polską, jak niemiecką), zdobywa na różne sposoby jej względy. Budzi podziw u wyprowadzonych w pole agentek, które na koniec stwierdzają: „Jesteś prawdziwym dżentelmenem, Kloss!”[52], bądź „Hans, wybacz, nie doceniłam cię!”[53]. Stosunek Kloss do kobiet daje się interpretować na dwa sposoby. Pierwszy wynika ze struktury opowieści. Nadludzki heros potwierdza swoją nadzwyczajną pozycje przez ciągłe podboje sercowe. Drugi wynika z treści propagandowej:
Kloss pokazuje wyższość Polaków nad wrogiem nie tylko moralną czy intelektualną (oglądając komiks czy serial musimy co parę stron powtarzać sobie: „ależ głupi ci Niemcy!”), ale także w sypialni.
* * *
Kobiety bohatera.
W Stawce większej niż życie powtarza się kilka schematów postaci kobiety. Postacie te stanowią raczej tło dla głównego bohatera. Niemniej warto się nad nimi zatrzymać, dla zbadania samych schematów i dla treści ideowych jakie niosą.
Pierwsza grupa kobiet to Polki. Służą ofiarnie Ojczyźnie, pracując w organizacjach podziemnych. Pełnią tam funkcje łączniczek, telegrafistek itp.[54]. Czasem wykorzystują swe wdzięki, by wkraść się w łaski okupanta i wykonywać przeciw niemu krecią robotę[55]. Broń biorą do ręki w ostateczności, gdy zmuszają je okoliczności. Podsumowując: Polki pełnią funkcje niejako „naturalnie” przyporządkowane kobiecie, zgodne z jej tradycyjną rolą.
Z rolą ta kłóci się przemoc(a więc Polki nie mają zwykle broni), ale kłóci się też nadmierna samodzielność. Na przykład Danka w zeszycie Ściśle tajne, występujena25 kadrach, natomiast mówi coś na 8. Dla porównania Brunner (w tej części postać raczej drugoplanowa) występuje na 19 kadrach, mówi zaś na 14. (dla Klosa odpowiednio 46/34).
Rekord bije Anka z Wsypy, która jest postacią pierwszoplanową zeszytu. Występuje na 44 kadrach, zaś mówi coś na … czterech.
Na tym tle zupełnie inaczej wypadają Niemki. To już raczej nie tło dla bohatera, ale partnerki: sprytne, aktywne, aż się chce powiedzieć: męskie. Dotyczy to szczególnie Niemek „złych”, tzn. takich, które z bronią w ręku służą reżimowi. Do takich należy np. Benita , córka profesora von Henninga, która zabija z zimną krwią uciekającego przed patrolem Polaka[56]. Inna tego rodzaju postać to Hilda, niemiecka agentka podszywająca się pod kurierkę z Londynu[57]. Pewna siebie, ambitna, próbuje dominować Klosa. Podobnie jest z agentkami sojuszniczymi, podszywającymi się pod niemieckie oficerki. Siłą rzeczy zachowują się jak Niemki, aby czytelnik mógł ulec fabularnej zmyłce. Widzimy je więc z bronią, palące papierosy (zwyczajnie, także w cygarniczce), na co Polki nigdzie w komiksie sobie nie pozwalają[58].
Oczywiście te próby dorównania mężczyźnie są z góry skazane na niepowodzenie. Bohaterowi nie można dorównać, co przyznają same konkurentki Klosa, jak Anna – Maria w Spotkaniu na zamku: „A więc zwyciężyłeś Hans… Ale mimo wszystko nie żałuję przegranej… Cieszę się, że cię poznałam…”.
Ostatnia grupa postaci żeńskich, to postacie Niemek otumanionych. Współpracują z gestapo, albo służą w oddziałach pomocniczych w armii (jak Edyta, kuzynka Klosa), ale nie dlatego że są złe, a tylko nieświadome. Postacie te bardziej przypominają „niewinne Polki” swoimi kobiecymi cechami. Jednak są bardziej aktywne, bliżej akcji przez to, że do końca zeszytu muszą opowiedzieć się po jednej, albo po drugiej stronie. Z reguły tak czy inaczej spotyka je śmierć. Tak jest z Edytą z Kuzynki Edyty i z Ingą ze Spotkania na zamku. Nawet jeśli niezdecydowana postać pojmuje swój błąd, to jest już za późno. Surowa wojenna sprawiedliwość, a może westernowa sprawiedliwość kultury masowej nie pozwala ujść zbrodni bezkarnie. Dlatego np. musi zginąć Ingrid, która zdradziła polski wywiad[59].
Postacie kobiet powielają schematy właściwe całej kulturze masowej[60]. Schematy te można łatwo doprowadzić do ich bajkowych korzeni:
Polki to księżniczki, które bohater ma uratować. Wredne Niemki to czarownice, które bohater musi pokonać. Trzecia grupa postaci znajduje się pomiędzy tymi dwiema. Z jednej strony psują nieco bajkowy schemat. Z drugiej: są to najbardziej żywe, tragiczne postacie w całej serii, kontrastujące z papierowym jednak Hansem Klosem.
* * *
Perfidni Niemcy, zdziczali Gestapowcy
Obraz Niemiec i Niemców zajmował szczególne miejsce w propagandzie PRL. Przez całe trwanie PRL, jednym z najważniejszych haseł legitymizujących władzę była obrona polskiej granicy zachodniej przed „rewizjonistami”, „odwetowcami”, „nowym Wehrmachtem”[61]. Lata sześćdziesiąte stały wręcz pod znakiem antygermanizmu[62]. Zagrożeniem niemieckim wyjaśniano obecność wojsk radzieckich w granicach polski. Nic więc dziwnego, że propaganda szerzyła jednoznacznie negatywny obraz Niemców i Niemiec. Komiks (jak i serial) o przygodach Klosa, spełniał te zadania propagandowe w sposób idealny. Trudno wręcz dokonać wyboru w bardzo obfitym materiale, jaki dostarcza komiks.
Oficerowie niemieccy pokazani są jako tchórze, koniunkturaliści i w ogóle dna moralne. Dopóki zwycięstwo jest w zasięgu, spełniają każdy rozkaz, pewni bezkarności. Widzimy np. Wehrmacht przy pacyfikowaniu wsi w zemście za nieudane natarcie[63]. Dowódcy wysyłają na rzeź Volksturm[64]. Jednak łatwo dają się zastraszyć i zmusić pod karabinami np. do wydania rozkazu korzystnego dla wroga[65]. Dają się przekupić. Jeden z oficerów mówi: „Pieniądze to rzecz pewna, a wynik wojny wątpliwy”[66]. Postawa Niemców kontrastuje tutaj z postawą Polaków, walczących bez względu na wszystko. Kiedy sprawa jest przegrana, Niemcy natychmiast zmieniają front: “Werhmacht był zawsze przeciw tym wściekłym psom” (tj. SS) – mówi dowódca do Klosa na moment przed wkroczeniem Amerykanów[67].
Niemcy to brutalni oprawcy i sadyści. W prawie każdym zeszycie mamy kadr przedstawiający niemieckiego oficera wywiadu bądź gestapo przy “pracy”, tj. katującego kogoś. Oprawca często trzyma pejcz, pałke lub bicz. Mamy przykłady rozstrzeliwania niewinnych, jak na przykład w zeszycie Noc w szpitalu, albo wysadzania fabryki wraz z robotnikami, w Oblężeniu. Niewątpliwie okrucieństwem wyróżniają się gestapowcy. Są to prawdziwe schwarzcharaktery serii.
Charakterystyczne jest, że niemieccy zbrodniarze są równie bezwzględni wobec Niemców. Przykładów dostarcza zeszyt Żelazny krzyż, gdzie Klosowi udaje się rozkręcić czystkę w niemieckim wojsku. Widzimy byłych kolegów Klosa bitych i rozstrzeliwanych w tym także skrytobójczo[68]. W zeszycie Spotkanie na zamku gestapowiec zabija bezwzględnie wszystkich Niemców, którzy mogą coś wiedziec o miejcu ukrycia tajnych dokumentów, w tym kobiety.
Niemcy stanowią kontrast względem Klosa i w tym punkcie, czyli w stosunku do kobiet. O ile Klos jest pokazany jak gentelman, o tyle Niemcy wykożystują kobiety na wszystkie sposoby. W zeszycie Spotkanie z Ingrid gestapowiec Muller najpier likwiduje chłopaka Ingrid, a potem wmawia jej, że zrobili to Polacy. W ten sposób udaje mu się nakłonić ją do współpracy.
W “Akcji <Liśc dębu>” Kussau bezwzględnie wykożystuje fakt, że chłopak Simone – oficer Wehrmachtu, został skazany na śmierć za wycofanie się bez rozkazu. Każe jej przyjść do siebie w nocy i obiecuje że wstawi się w tej sprawie u generała. Wie przy tym dobrze, że kochanek Simone już został rozstrzelany. Brunner z kolei zabija Edytę, ukochaną Klosa, ponieważ była świadkiem jego zbrodni.[69]
Niemieccy oficerowie są przedstawiani tak, by budzić odrazę także w warstwie rysunkowej. Widzimy ich na przykład przy alkoholowej orgii, gdzie część biesiadników już śpi, cześć śpiewa, część szykuje się do rękoczynów. Fizjonomie gestapowców i oficerów Wehrnachtu są często szkaradne: zaciśnięte szczęki, wystające żyły.
Negatywny obraz Niemców jest podtrzymywany również w “Kronice wojennej”. Czytamy na przykład, że :” W więzieniach na Pawiaku, na Gęsiej, w siedzibie gestapo na alei Szucha zdziczali [moje podkreślenie –MJ] gestapowcy stosowali wobec schwytanych osób bestialskie tortury”[70]. Układa się z tego obraz niemieckich oficerów, jako bestii, zbrodniarzy i odrażających zwyrodnialców.
Tak pokazani hitlerowcy stanowią tło, na którym zalety naszego bohatera są tym wyraźniej widoczne. „Jego dwaj najwięksi przeciwnicy – Brunner i sturmbannfuhrer Stedke przedstawieni zostali jako karykaturalni sadyści i głupcy, których Polak pracujący dla wywiadu radzieckiego, przebrany za niemieckiego oficera, zawsze wyprowadzi w pole” – pisze Hendrykowska w Kronice kinematografii polskiej[71].
* * *
Hołd dla Brunnera
Sądzę, że nad Brunnerem warto się zatrzymać. W kolejnych odcinkach postać ta awansuje na głównego wroga Klosa, którego w końcu dekonspiruje. Jest to postać ważna z kilku powodów. Jest to niewątpliwie najbardziej odrażająca postać moralnie: gestapowiec, zbrodniarz zabijający dla zysku nawet Niemców, z wiecznie przylepionym do ust cynicznym uśmieszkiem, nie cofający się przed żadnym brudnym podstępem, byle osiągnąć cel. Stanowi tu całkowite przeciwieństwo Klosa, który również stosuje podstęp, ale jego intencje są czyste, a postępki moralnie usprawiedliwione. Brunner, jako bohater wybitny na służbie złego, staje się dopiero godnym przeciwnikiem Klosa. Tak jak w Klosie skupiają się wszystkie cechy pozytywne, tak w Brunnerze koncentrują się wszystkie cechy złego Niemca. Mamy tu kolejne powtórzenie dwubiegunowego schematu świata.
Trzeba zauważyć, że w świadomości przeciętnego widza z serialu ocalały tylko dwie postacie – Kloss i właśnie Brunner. Nie przypadkiem do języka potocznego przeszły z filmu dwie kwestie: „Nie ze mną te numery Brunner” i „Brunner, ty świnio”[72]. Brunner, jako postać negatywna, zadziałał na wyobraźnie widzów równie mocno, jak Kloss.
W komiksie występują również Niemcy “przyzwoici”, a więc tacy, którzy nie popierają Hitlera. Rzecz charakterystyczna, z reguły są to osoby martwe, bądź umierające w filnale odcinka. Jako martwa (dosłownie i w przenośni – nie wystepuje na żadnym kadrze) postać występuje Heide – narzeczony zdrajczyni Ingrid, który współpracował z polskim wywiadem. Zabity zostaje w egzekucji kochanek Simone, który wycofał się, aby ocalić swoich podkomendnych. Z kolei syn profesora Riedla, którego pozytywnie ocenia Kloss, topi smutki w alkoholu. Popełnia na koniec samobójstwo, wysadzając fabrykę ojca.
Można by pomyśleć, że wg. scenarzystów “porządni” Niemcy to ci , którzy w czasie wojny popełnili samobójstwo, zapili się na śmierć, bądź w inny sposób wymierzyli sami sobie, a symbolicznie narodowi, sprawiedliwość. Jednak mamy postać, o której sam Kloss mówi, że to “porządny chłopak”, i że “nienawidzi hitlerowców”[73]. Jest nim Kurt, ordynans Klosa. Możemy się domyślać, że właśnie ci czyszczący w czasie wojny buty służący, przejeli władzę w “prawdziwej ojczyźnie niemieckich robotników”, czyli w NRD.
* * *
Konkluzja historyka
Świat przedstawiony komiksu Kapitan Kloss jest wypełniony różnoraką treścią propagandową. Jej zadaniem było utrwalanie w społeczeństwie takiego obrazu wojny, jaki odpowiadał ówczesnej władzy.
Obraz ten ukazuje bohaterską walkę Polaków. Stara się przy tym powiększać rolę partyzantki związanej z ZSRR, przy jednoczesnym marginalizowaniu AK. Społeczeństwo polskie zostaje pokazane jako grupa narodowo jednolita. Nie ma mowy o żadnych mniejszościach. Słowo „Żyd” nie pada nigdzie w treści komiksu. Autorzy starają się jednak unikać podkreślania, że Kloss współpracuje z ZSRR. Konsekwentnie podkreśla się jego „polskość” („Jestem oficerem polskiego [moje podkreślenie –MJ]wywiadu”), oraz polskość organizacji, z którą współpracuje („polski wywiad”, „polska siatka wywiadowcza”, „polscy bojowcy” , ale nie „żołnierze podziemia”).
Niemcy jako zbiorowość są ocenieni jednoznacznie negatywnie. Niemieccy oficerowie wszelkich służb to tchórze i zbrodniarze. Cywile również są pokazani od najgorszej strony. Przykładowo, niemiecki naukowiec szantażuje polskiego kolegę, nakłaniając go do współpracy. Widzimy też jak cywile odnoszą się do polskich robotników przymusowych. Szczególnie wymowna jest scena z Akcji <Liść dębu>, gdzie w tłumie uchodźców Polka pomaga kobiecie nieść bagaże. Kiedy ta orientuje się, że ma do czynienia z Polką, natychmiast wzywa żołnierzy.
Hans Kloss jest pokazany w konwencji heroicznej. Jest to bohater, który z każdej opresji wychodzi cało, rozkochując w sobie wszystkie napotkane kobiety. J-23 to uosobienie polskiego zwycięskiego uczestnictwa w wojnie.
Wizja moralna świata, jaką buduje komiks (i serial) jest jednoznacznie manichejska. Mamy więc dobrych Polaków – złych Niemców, dobrego Klosa – złego Brunnera. Walecznych „polskich bojowców” – „zdziczałych gestapowców”. Postacie pośrednie i niejednoznaczne występują, ale nie przyćmiewają tego dwubiegunowego obrazu świata.
W tym bajkowym, jednoznacznie ocenianym moralnie świecie, kryje się częściowo przyczyna powodzenia serialu i postaci. Pradawny mit o walce dobra ze złem znalazł wyraz w nowej scenerii i trafił do przekonania odbiorcom[74]. Także postać Klosa wpasowała się w społeczne oczekiwanie: oczekiwanie na bohater – Polaka odnoszącego sukces w walce z wrogiem. Myślę, że przede wszystkim w tym utrafieniu w drzemiący w społeczeństwie mit kryje się tajemnica sukcesu postaci. Jest to jeden z niewielu przypadków , w których „koń kultury masowej”, jak napisał Barańczak, z powodzeniem pociągnął dwa wozy: i propagandy, i oczekiwań odbiorców.
Michał Janik
Tekst oryginalnie został opublikowany w roku 2004 jako praca naukowa.
Rysunki, podpisy i część nagłówków pochodzą od redakcji.
Czy serial PRL odstawał od produkcji HBO?
No i ważniejsze pytanie – kto jest fajniejszy? Lidka czy Marusia?
[1]M. Hendrykowska, Kronika kinematografii polskiej 1895 –1997, Poznań 1999, s. 291.
[2] K.T. Toeplitz Nasz Człowiek w Abwehrze [w:] Mieszkańcy masowej wyobraźni, Warszawa 1972, s. 158.
[3] D. Palczewska, Historyczna baśń w odcinkach. (Uwagi o genezie Stawki większej niż życie) [w:] Szkice o sztukach masowych w Polsce, Wrocław 1974, s. 168.
[4] A. Zbych, Stawka większa niż życie, Warszawa 1969, wydanie wznawiano w latach 1976 i 1989. Andrzej Zbych to zbiorowy pseudonim autorów: Z. Safiana i A. Szypulskiego.
[5] J. Topolski Problemy metodologiczne korzystania ze źródeł literackich [w:] Dzieło literackie jako źródło historyczne, praca zbiorowa pod redakcją Z. Stefanowskie i J. Sławińskiego, Warszawa 1978, s. 12.
[6] M. Zaremba, Komunizm, legitymizacja nacjonalizm legitymizacja, Wydawnictwo TRIO W-wa 2001, s.96.
[7] S. Barańczak, Czytelnik ubezwłasnowolniony, Libelle – Paris 1983, s. 11.
[8] Tamże s. 96.
[9] J. Szydłak, Komiks i okolice kina, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2000, s. 79. Podobnie postąpiono z filmami Czterej pancerni i pies, a także Janosik. O pewnym sukcesie artystycznym można mówić tylko w przypadku tego ostatniego. Janosik nie trzymał się ani „realistycznego” kanonu rysunkowego, ani scenariusza filmu.
[10] A. Zbych, Kapitan Kloss, zeszyt 1, Wiem kim jesteś , Warszawa 1971, 2 strona okładki. Autor Kroniki. nie podany.
[11] A. Zbych, Kapitan Kloss, zeszyt 8, Wyrok, druga strona okładki.
[12] M. Zaremba, Komunizm, nacjonalizm, legitymizacja”, op. cit., s. 327.
[13] Tamże, s. 328.
[14] Tamże, s. 330.
[15] Tamże.
[16] Z. Mazur, Obraz Niemiec w polskich podręcznikach szkolnych do nauczania historii. Poznań 1995, s. 148.
[17] Tamże, s. 67.
[18] Tamże, s. 133.
[19] A. Zbych, Kapitan Kloss, zeszyt 18 , Oblężenie, Warszawa 1974, s. 24 . [Dalej podaję tylko numer zeszytu i tytuł.]
[20] Zeszyt 16, Akcja „Liść Dębu”, s. 1.
[21] Zeszyt 17, Oblężenie, s. 1.
[22] Zeszyt 15, Spotkanie na zamku, s. 1.
[23] S. Barańczak, Czytelnik ubezwłasnowolniony, op. cit., s.16.
[24] Zeszyt 9, Kurierka z Londynu, s. 2.
[25] Zeszyt 7, Spotkanie z Ingrid, s. 1.
[26] Zeszyt 10, Partia domina, s. 1.
[27] Zeszyt 6, Hasło. s. 1.
[28] Zeszyt 17 , Akcja Liść dębu. s. 16.
[29] Zeszyt 18, Oblężenie, s. 14.
[30] Zeszyt 2, Wsypa, s. 27.
[31] Zeszyt 8, Wyrok, s. 27. (w serialu telewizyjnym tytuł W imieniu Rzeczypospolitej).
[32] Zeszyt 11, Noc w szpitalu, s. 32.
[33] Zeszyt 8, Wyrok. Druga strona okładki.
[34] Zeszyt 9, Kurierka z Londynu, s. 32,zeszyt 13, Żelazny krzyż, s. 25.
[35] K. T. Toeplitz, Nasz człowiek w Abwehrze ,op. cit., s. 158.
[36] D. Palczewska, Historyczna baśń w odcinkach, op. cit., s. 155.
[37] Tamże, s.153.
[38] Tamże, s.148.
[39] U. Eco, The Narrative Structure in Fleming,[w:] Past and Present ,1982, [przyt. za:] Mike Sharples, Writing as Creative Design, która to praca znajduje się na stronie: http://www.cogs.susx.ac.uk/users/mike/wa/writingdesign.html.
[40] J. Szydłak, Komiks i okolice kina, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk 2000, s. 42.
[41] Patrz przyp. 2.
[42] Zeszyt 1, Agent J-23, s. 19.
[43] Zeszyt 13, Żelazny krzyż, s. 13.
[44] Zeszyt 16, Akcja Liść dębu, s. 29.
[45] Zeszyt 7, Spotkanie z Ingrid, s.1.
[46]Zeszyt 10, Partia domina. s. 26.
[47] Zeszyt 14, Tajemnica profesora Reila, s. 4.
[48] Zeszyt 4, Kuzynka Edyta, s.17.
[49] Tamże, s. 9.
[50] Zeszyt 11, Noc w szpitalu, s. 4.
[51] Zeszyt 6 , Hasło, s. 25.
[52] Zeszyt 9, Kurierka z Londynu, s. 29.
[53] Zeszyt 13, Podwójny Nelson, s. 31.
[54] Zeszyt 3, Ostatnia szansa, s. 15, zeszyt 9, Wyrok , s. 3, zeszyt 18, Oblężenie, s. 5, Zeszyt 9, Kurierka z Londynu, s. 4.
[55] Zeszyt 5, Ściśle tajne, s. 2.
[56] Zeszyt 3, Ostatnia szansa., s. 5.
[57] Zeszyt 10, Kurierka z Londynu, s. 2.
[58] Zeszyt 15, Spotkanie na zamku. s. 32.
[59] Zeszyt 7, Spotkanie z Ingrid, s. 32.
[60] Por. Andrzej Sapkowski, Kobieta w fantasy [w:] Kompendium wiedzy o literaturze fantasy , Warszawa 2001, s. 157.
[61] M. Zaremba, Komunizm, nacjonalizm, legitymizacja, op. cit., s. 249.
[62] Tamże, s. 305.
[63] Zeszyt 1, Wiem kim jesteś, s. 21.
[64] Zeszyt 17, Oblężenie, s. 3.
[65] Zeszyt 16, Akcja “Liść dębu”, s. 32.
[66] Zeszyt 6, Hasło, s. 18.
[67] Zeszyt 19, Gruppenfuhrer Wolf, s. 10.
[68]Zeszyt 14, Żelazny krzyż, s. 25, s. 27.
[69] Zeszyt 4, Kuzynka Edyta, s. 32.
[70] Zeszyt 8, Wyrok, druga strona okładki.
[71] M. Hendrykowska, Kronika kinematografii polskiej 1895 –1997, Poznań 1999, s. 291.
[72] Gwoli ścisłości: ta druga kwestia nie pada nigdzie w serialu, złożyli ją Klosowi w usta widzowie. Świadczy to o sile oddziaływania postaci Brunnera i skojarzeniach, jakie wywoływała.
[73] Zeszyt 11, Noc w szpitalu, s.25.
[74] D. Palczewska, Historyczna baśń w odcinkach, op. cit., s. 166.
Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Gwiezdne Wojny Historia Horror Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Masterton Mickiewicz Niemcy Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Seriale Sienkiewicz Simmons Strugaccy Stuhr Szulkin Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wojna Ziemkiewicz Żuławski
[…] filmowy po raz drugi – Kloss kontra KosJanek Kloss vs Janek Kos – decydujące starcieHans Kloss okiem historykaCzy Czterej Pancerni to nowoczesny serial?Dział młodzieżowyTumbo – ostatnia brutalna książka […]