Impneurium – stara szkoła
Trzydzieste Plenum - 30 sierpnia, 2024Miszczak na przestrzeni niemal dwudziestu już lat opublikował pewnie coś z ćwierć setki opowiadań. Mimo że spora to liczba, ukazywały się na tyle nieregularnie i w tak różnych miejscach, że pewnie mało kto traktował go inaczej niż jako gościa, który rzuci jakąś krótką formę od czasu do czasu, na co dzień zajmując się czymś zupełnie innym.
A szkoda, bo niektóre z tekstów mocno się wyróżniały, nawet nominacja do Zajdla raz wpadła. Dlatego ukazanie się premierowej książki uznałem za bardzo miłą niespodziankę i nie zwlekałem, by sprawdzić, co się w niej kryje.
Jeśli kto kojarzy tytuł, to słusznie, bo opowiadanie Impneurium ukazało się kiedyś w Powergraphowej antologii Science Fiction, której było mocnym punktem. Czy zatem mamy do czynienia z powieściowym rozwinięciem?
I tak, i nie.
Książka składa się z pięciu tekstów/rozdziałów, z czego dwa były już publikowane. Ten drugi, a właściwie pierwszy (biorąc pod uwagę kompozycję książki), to Czarne kwiaty, które można było niegdyś przeczytać w Fantastyce – Wydaniu Specjalnym). Każdy z nich opowiada swoją historię, powiązania między nimi są dość luźne, ciężko tu mówić o jednej linii fabularnej.
Anglicy nazywają taki typ zbioru „fix-up novel” i konstrukcja taka ma w fantastyce bogate tradycje – Miasto, Cieplarnia czy Kroniki Marsjańskie to bodaj najsłynniejsze przykłady (z naszego podwórka można wspomnieć wczesne książki o Wiedźminie).
To zarazem i wada, i zaleta książki. Bo z jednej strony żal, że niektóre tematy nie są mocniej rozwinięte (prosi się zwłaszcza ten z tekstu tytułowego), z drugiej zaś – spektrum tematów jest ciekawie poszerzone. I tak główny bohater, lekarz z zachodniej Europy, styka się z autentycznym wpływem sztuki na działanie mózgu, tropi zaskakujące genezy ekspansji ruchów religijnych, przoduje w medycznych eksperymentach, a nawet wybiera się w (dość bliski) Kosmos.
A w tle dyskretnie, ale wyraźnie przebija wizja świata za kilkanaście lat – a ruchy społeczno-polityczne grają tu większą rolę niż futurologia stricte techniczna. Zamachy terrorystyczne, epidemie, wojny i inne nasze bolączki ostatnich lat wyraźnie tu rezonują.
Podoba mi się to, że Miszczak interesuje się mocno przyszłością (tak socjologiczną, jak i naukową – jak wspomniałem medycyna, neurobiologia itp. zajmują tu ważne miejsce), ale opowiada o niej w sposób raczej klasyczny. Narracja to stara szkoła, bez udziwnień, rekonstruowania sobie świata przez czytelnika, próg wejścia w opowieść nie jest wysoki.
Dostrzegam tu pewną formę oddania hołdu klasykom SF, czego znakiem namacalnym może być choćby pojawienie się „opukiwacza grobów”, czytelna aluzja do Lema. Zresztą kilka zabawnych smaczków znajdą też dla siebie kibice piłkarscy.
Jeśli miałbym na coś narzekać to – poza wspomnianym urwaniem niektórych wątków – na końcówkę. Zamykający całość rozdział wydaje się skończony jakby zbyt szybko, a pomieszczone w nim wątki niespecjalnie kleją się między sobą. A może to zapowiedź kontynuacji? Jestem za, bo ogólnie „Impneurium” sprawiło mi bardzo dużo radości.
Książka roku w polskiej fantastyce? Prawdopodobnie.
Trzydzieste Plenum
* * *
Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Gwiezdne Wojny Historia Horror Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety lektury Lem Linda Masterton Mickiewicz Miś Niemcy Nowak Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Seriale Sienkiewicz Simmons Strugaccy Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wojna Ziemkiewicz Żuławski