
Pieśni Wschodu cz. 4 – Miasto Marii
Forlong Gruby - 2 stycznia, 1997Tuż przed zamknięciem numeru mój przyjaciel przysłał mi tą piosenkę, opublikowaną wczoraj przez chłopców z formacji Океан Ельзи.
Miałem już nie puszczać Okeanu.
Miałem już się nawet nie komentować tej pieśni – bo co pisać o obronie Mariupola. Miasta które od samego początku tej trwającej już 8 lat wojny – jest na celowniku Saurona. Brakuje jakichkolwiek słów. Bo wstyd jest żyć, kiedy słyszy się o tym co tam.
Ale jednak ciężko nie wspomnieć o tych którzy zawsze są na czas.
Światosław Wakarczuk i jego Океан Ельзи od zawsze stoi tam gdzie niezależna Ukraina. Śpiewali o pierwszym Majdanie (tutaj tłumaczenie tej pieśni). Z drugiego Majdanu (oczywiście grali tam koncert) – pamiętam jak w najgorętszą noc – obrońcy krzyczeli do berkutowców – „wy macie swojego Wysockiego” a my mamy naszą piosenkę. I dawaj im pieśń „doczekam aż runie między nami mur” (Stina). To oni śpiewali o wojnie w Donbasie. To oni zaprzestali koncertowania w Rosji (a są supergrupą) po aneksji Krymu.
Dzień przed atakiem Rosjan, Światosław wyszedł na barierkę mostu w Kijowie i odśpiewał bardzo dobry uliczny koncert, żeby dać ludziom nadzieję. Robił improwizowane koncerty na stacji metra, na dworcu we Lwowie. Jeździł i pokazywał światu tragedię z Buczy. Teraz zdążyli z produkcją takiej dobrej profesjonalnej i pięknej pieśni.
Długo możemy wymieniać emocjonalne pieśni, które jestem przekonany – pomagały żyć wielu Ukraińcom (i całkiem licznym Rosjanom). Kochać, trwać przy sobie i generalnie nie poddawać sie. Tytuły „Wszystko będzie dobrze”, „Chcę być twoim przyjacielem”, „Nie poddam się bez walki”, „Nie twoja wojna”. Mówią same za siebie.
Bo to Океан Ельзи i inni liczni twórcy (Skriabin, Wodi Wodiplasowa, legion twórców) – to muzycy z epoki, kiedy muzyka mówiła ludziom coś żywotnie ważnego, była drogowskazem, a nie tłem do zabawy. Tak jak dla nas ważny był Breakout, Kaczmarski, Kazik, Armia czy nawet najprostsze „Chciałbym być sobą”.
Jestem też przekonany, że to muzyka była przez długie lata tym „klejem” który sklejał dwie tak różne od siebie części tego państwa.
Kiedy ktoś się mnie pyta „dlaczego w Polsce padł komunizm” odpowiadam „zrób dwie rzeczy, najpierw postój sobie w kolejce żeby poczuć się upodlonym, a potem posłuchaj Obławy Kaczmarskiego, żeby poczuć się wolnym”. To samo mogę powiedzieć o ukraińskiej muzyce. Wizyta w tym kraju to również niestety wizyta w galerii upodlenia. Słuchanie wschodnich rockmanów to unoszenie się w niebie wolności.
AI Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Historia Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Lynch Masterton Mickiewicz Miś Niemcy Nolan Orbitowski Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Sienkiewicz Simmons Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wiedźmin Wojna Ziemkiewicz Żuławski
[…] WschoduCz. 1 – Iwan FrankoCz. 2 – Kobieca mocCz. 3 – O miłości do OjczyznyCz. 4 – Miasto MariiNa zielonej Ukrainie – dzienniki podróżnikówTrzydzieste PlenumPowódź, Mistrz Lem i […]