
Leonard Pietraszak – dobry, zły i brzydki
Manitou - 4 lutego, 2023Półtora roku temu żegnaliśmy ostatniego z Gangu Kwinty – Krzysztofa Kiersznowskiego. Nie mogliśmy nie wspomnieć o ich Wielkim Antagoniście, gdy na niego przyszła pora.
Leonard Pietraszak grał długo i wiele I zasadniczo prawie w ogóle nie grał w fantastyce. Chyba że jako fantastykę potraktujemy epizod w filmie Kingsajz, gdzie wystąpił jako jeden z krasnoludków Kwintek i Kramerko.
Ale zwróćmy uwagę na dość wyjątkową sprawę, że nasz artysta sprawił się dzielnie w trzech podstawowych archetypicznych rolach. I za to należy mu się aktorska chwała.
Leonard Pietraszyk pokazał, że potrafi równie dobrze być dobry, zły jak i brzydki.
* * *

Archetyp 1 – Amant
Co tu dużo mówić. Skoro razem ćwiczył jazdę z Olbrychskim i Łomnickim. To rola pułkownika Krzysztofa Dowgirda musiała zaiskrzyć w serialu „Czarne Chmury”. Przyznać trzeba że twórcy filmu (z wielkim Andrzejem Konicem na czele) musieli sobie radzić w trudnych warunkach. Skoro miast szabli mieli do dyspozycji resory do Syreny, to nie było lekko. Mam wrażenie że to czym dysponowali nieustraszeni filmowcy, to przede wszystkim galopująca muzyka i galopujące konie. No i może jeszcze krągłości Anny Seniuk i obnażony tors Ryszarda Pietruskiego. I na tym trzeba było budować. Więc się Pan Leonard otłukł w siodle co niemiara. Ale podołał wyzwaniu i został klasycznym amantem kina płaszcza i szpady.
* * *

Archetyp 2 – Sidekick
Na bazie tej samej zapuszczonej brody, co w serialu „Czarne Chmury” została wykreowana postać Karola Stelmacha w „Czterdziestolatku”. Była to archetypiczna postać typu sidekick – to znaczy przyjaciel głównego bohatera, który komentuje jego poczynania. Leonard miał świetną lekarską profesję, nosił świetną kurtkę (o kurtkach piszemy tutaj trochę więcej) no i trochę jak James Bond – unikał wejścia w związek małżeński.
* * *

Archetyp 3 – Łotr
Kramer w „Vabanku” – to naprawdę była trudna postać. Wystawić się na niechęć widzów. Zbudować kontrapunkt dla sympatycznego Kwinty i jego szajki. Wydobyć z siebie komiczną energię.
To była naprawdę wielka sprawa.
Dziękujemy Panie Leonardzie
Manitou
PS.
Na dowód że nasze insynuacje nie są całkiem bezpodstawne, zwróćmy na na zbieżności po między filmem „Vabank” a „Za garść dolarów więcej” i postacią graną przez Lee Van Cleefa oraz duetem Kwinto & Kramer. Na zbieżności te wskazał nasz wierny czytelnik.
No więc po pierwsze scena otwarcia kasy pancernej nasuwa pewne podobieństwa. Kwinto też otwierał kasę na oczach innych opryszków i mówił „trzeba było uważać”.

A po drugie, gdyby ktoś miał wątpliwości – jawny trop – ucho od śledzia:



Zaproszenie od redakcji.
Jeżeli chcesz wyrazić polemikę.
Lub jeżeli w ogóle podoba Ci się nasze medium i chciałbyś przez nasz kanał coś wyrazić. Zapraszamy. Pisz do nas. Może się uda.
Nie musimy się zgadzać.
Albo inaczej – musimy się zgadzać co do jednego:
pluralizm jest OK i każdy ma prawo do swoich poglądów.
Forumlarz kontaktowy
AI Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Historia Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Lynch Masterton Mickiewicz Miś Niemcy Nolan Orbitowski Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Sienkiewicz Simmons Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wiedźmin Wojna Ziemkiewicz Żuławski
[…] A większość widzów rzecz jasna kojarzy go z filmu Vabank gdzie grał Szpulę, który miał powiedzieć Spiętemu żeby się rozpiął. Był to poniekąd osoba powiązana z szajką Kwinty, którą żegnaliśmy tutaj i tutaj. […]
[…] Leonard Pietraszak – dobry, zły i brzydki […]