Planeta Norwida
Forlong Gruby - 26 września, 2021Co by tu o Norwidzie…
Może o tym że choć całe życie głodował, to może jedno w tym dobre że w życiu nie zjadł żadnej kremówki. I nikomu nie kojarzy się z byle czym. I ciężko go spłycić, upupić. Jak już jest – to jest. On, a nie jego przetworzone iluzje.
No chyba że sławetna rozmowa (wzięte z obrazka który był czymś rangi Bitwy pod Grundwaldem dla mojego pokolenia):
* * *
Może o tym że choć narodowy to jednak internacjonalista. Tyle że bardzo niedzisiejszy internacjonalista. Weźmy sławetny wiersz Ojczyzna. Tym co uczą dzieci w szkole może się wydawać, że skoro w tytule “ojczyzna”, to taka polsko-patriotyczna pieśń. I nawet taką udaje, bo tam sią i pola i zieloność i okopy i chaty i kwiaty i sioła i nawet pacholę… nawet dzięcielinę to przebija.
Ale jednak:
Tak więc niech zapomną o swoim ci, co poczuć chcą eksluzywność ducha narodowego.
Ale też niech opamiętają się ci, co Rzym przekreślili, z pieśni Dawida drwią, a w krainę za Eufratem zwyczajnie nie wierzą.
Ta pieśń nie współbrzmi z żadnym z ich manifestów.
* * *
A może o tym co o pięknie rozmawiali Bogumił, Maurycy, Konstanty.
Bo co jest piękno?
Co jest dobro?
I co jest LOVE? (czym jest ta rzecz, o której głoszą, że LOVE IS LOVE)
-Co piękne, nie jest to – mówił Maurycy –
Co się podoba dziś lub podobało,
Lecz co się winno podobać; jak niemniej
I to, co dobre, nie jest, z czym przyjemniej,
Lecz co ulepsza…
Albo te słowa które kiedyś znał niejeden, a teraz nikt prawie.
Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało.
A wy jesteście piękna pyłem.
Kształtem miłości piękno jest – i tyle,
Ile ją człowiek oglądał na świecie,
W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle,
Na tego Boga wystrojonym dziecię;
Tyle o pięknem człowiek wie i głosi –
Choć każdy w sobie cień pięknego nosi
I każdy – każdy z nas – tym piękna pyłem.
* * *
A może o tym że Norwid jest patronem szuflad. Mistrzem tych co piszą do szuflady, rozmaitych Kafków, co umierają zapomniani, rozmaitych typków co piszą nieczytane blogi, mając nadzieję że kiedyś ktoś.
Jak śpiewał Kaczmarski.
Ręce grabieją wino całkiem kwaśne
Na rękawiczki braknie mi pieniędzy
I myśl zmarznięta nie chce płynąć prędzej
A przecież przez nią i to dla niej właśnie
Umieram w nędzy…
* * *
A może o tym Diamencie….
Życzenia składam Wam.
Urodzony 24 września.
Redaktor Forlong Gruby
Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Gwiezdne Wojny Historia Horror Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Masterton Mickiewicz Niemcy Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Seriale Sienkiewicz Simmons Strugaccy Stuhr Szulkin Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wojna Ziemkiewicz Żuławski
[…] Kamil Norwid, wybrane wiersze; – o Norwidzie pisałem tutaj. W sumie to on się do nikogo nie nadaje. Bo jest i socjalistą i antynarodowcem i ludowcem i […]