Romantykon 2024 – Słowacki wielkim poetą był?
Forlong Gruby - 16 września, 2024Konwenty są modne. Na hasło „konwent” potrafi się zebrać całkiem pokaźna grupa fascynatów.
Co cieszy, głównie to hasło działa na młodych ludzi.
Do tego ciekawym zjawiskiem są „konwenty profilowane”. I nie jest to już wyłącznie profil anime. Ot choćby od czterech lat zbierają się setki fanów gry komputerowej „Reksio” (za miesiąc zapraszamy do Poznania – liczymy że zrelacjonujemy to wydarzenie). Podobną imprezą jest Romatykon – bo pod pozornie nieatrakcyjnym, szkolnym hasłem imprezy o romantyzmie – zjeżdżają się trzy setki nastoletnich fanów z całej Polski.
Pewnie magnesem takich wydarzeń jest idea cosplay. Bo dużo ludzi szuka okazji przebrania się w niecodzienne stroje. Ale wszak nie tylko. Najwyraźniej chcą coś przeżyć w estetyce historii znanych choćby (jeszcze) ze szkoły.
Romantykon to impreza którą organizują „blogerzy”/ „podcasterzy” czyli ludzie profesjonalnie zajmujący się propagowaniem literatury. Czyli głownie to Aneta Korycińską (czyli Baba od polskiego), Robert Kowalski (ze sztandarem Paryskie Salony Romantyków) oraz Podcast Religioznawczy energicznego Mikołaja Kołyszko.
Impreza startowała na Ursynowie a teraz wylądowała w Muzeum Literatury na warszawskim Starym Mieście. Czy to dobrze? Lokalizacja dobra, profesjonalna, ale też dość ciasna i sam nie wiem czy Muzeum Literatury do końca dobrze czuje ideę kontwentowania.
Program bardzo zróżnicowany i ciekawy. Od showmańskich występów autorów podcastów – przez bardziej ciekawe wypowiedzi „zwyczajnych” badaczy, którzy zwykle zajmują się przekazywaniem „normalnej” wiedzy a nie robieniem wokół siebie „show” – po opowieści „zwykłych” fascynatów.
Wszyscy prelegenci dość dobrze radzili sobie z żelaznym drakońskim wymogiem, że muszą mówić maksymalnie dwadzieścia minut.
W tym roku głównym tematem był Słowacki.
A więc uczestnicy mogli się zastanawiać jak bardzo Słowacki zżynał z Byrona. Słuchali o ewolucji mistycznych wyobrażeń poety. Poznali sylwetkę słynnej matki Salomei (jedna z lepszych prelekcji) oraz słuchali o tym jak bardzo Juliusza zmieniła „podróż na wschód” (również rewelacyjnych wykład). Szołmeństwo wkradło się odczyt próbujący przekonać słuchaczy że Słowacki i Krasiński to para gejów. Oraz fascynujący, gorący wykład próbujący nas przekonać do przeczytania powieści Żmija.
To było porywające – naprawdę przeczytajcie Żmiję zanim zrobi się to modne!
Występowali też artyści inspirujący się romantyzmem. Wspaniała młoda twórczyni filmów animowanych – Gabi Bania – ze swoim amatorskim filmem „Nocne Podgryzanie” (bardzo przewrotny tytuł). Skoro Słowacki – to był koncert wierszy Mickiewicza (Marcin Skaba z zespołem wokalnym). Skoro Mickiewicz to był również stendup o Mickiewiczu i aktorki spektaklu M. kontra S.
W sekcji cosplay – chyba wygrał Słowacki i jego postacie. Choć można też było dostrzec Świtezianki oraz zadumanego nad losem Goethego.
W ogóle dużo było o Wampirach. Był Łukasz Kozak autor „Upiora”. Był wspomniany film animowany „Nocne podgryzanie”. No i w końcu w samym Muzeum Literatury – korespondowała ciekawa wystawa o słynnej dekadenckiej powieści „Wampir” Władysława Reymonta.
Co tu dużo mówić – impreza może i miała liczne niedociągnięcia. Ale najważniejsze że organizatorzy zrobili ją (a nie musieli) i zebrali naprawdę różnorodne grono gości profesjonalistów, szołmenów i amatorskich fascynatów.
W takim gronie trudno wątpić, że „Słowacki wielkim poetą był”.
Gdybym chciał coś skomentować z ogólnego wydźwięku to jednak męczy mnie to nachalne posługiwanie się kliszami ze współczesności. „Fanpage”, „drama”, „blokowanie na facebooku”, „memy”. Nie wiem skąd się to bierze. Albo prelegenci nie wierzą we własne siły i wydaje im się że „do młodzieży trzeba po młodzieżowemu”. Efekt żałosny. Albo może prelegentom brakuje wyobraźni, że kiedyś to też ludzie żyli i sobie radzili i przed mediami społecznościowymi to też się ludzie jakoś poznawali i porozumiewali. Odkrycie tego faktu wydaje się dla wielu jakoś szokujące.
Na szczęście jako odtrutka były też tendencje odwrotne. Niektórzy prelegenci bez skrępowania wyciągali ciekawe i zapomniane zwroty z przeszłości jak np. wojażer czy raptularz.
Druga refleksja jest taka że młodzi ludzi schodzą się na takie imprezy między innymi dlatego że znają ze szkoły jakieś minimum (Balladyna, Kordian, wiersze). A po nowych zmianach w edukacji (nomen omen) narodowej nie wiem czy impreza ma perspektywy.
Miejmy nadzieję że w tym młodym pokoleniu drzemią przyszli artyści, którzy bez pomocy rozszalałych ministrów zreinterpretują romantyzm na nowo, tak że poradzi on sobie bez szkoły.
Forlong Gruby
Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Gwiezdne Wojny Historia Horror Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Masterton Mickiewicz Niemcy Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Seriale Sienkiewicz Simmons Strugaccy Stuhr Szulkin Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wojna Ziemkiewicz Żuławski