Pamięci poległym
Sempé – chłopaki dziś płaczą
Forlong Gruby - 14 sierpnia, 2022Rys. Krystyna Głuch aka. Dama Wino
Odszedł Jean-Jacques Sempé. Niezdyscyplinowany nieuk, który podarował pokoleniom swoją wyobraźnię. Ojciec Mikołajka i innych chłopaków (ojciec jego wyglądu). Autor wielu przepięknych okładek. Potrafił rysować detal. Ale przede wszystkim tworzył fenomenalne sceny zbiorowe. Uroda jego zachodniej kreski przewyższała naszych rodzimych rysowników pokroju Butenki, który też był wspaniały, ale nie “oglądał się” z taką przyjemnością.
Gdybym miał go do kogoś porównać, to do naszego Zbigniewa Lengrena. Pan Zbyszek debiutował dziesięć lat wcześniej. Też służył w wojsku. Ale nawet jego karykaturalna kreska nie miała w sobie tej delikatnej urody, jaka rozpalała dziecięcą wyobraźnię.
Panie Sempé. Panie Goscinny. Pani Ireno Kwiatkowska (czytająca mi co wieczór te książki w radiu). Wasza trójka uczyniła moją młodość szczęśliwą. A moją dorosłość mądrą (conieco).
* * *
Poruszeni śmiercią francuskiego rysownika. Odwiedziliśmy szkołę Mikołajka oraz jego rodzinnym dom.
To co zobaczyliśmy – rozdarło nasze serce.
Każdy chłopak, bez względu na to czy był pupilkiem Pani…
… czy też nie miał na imię Annaniasz, trwał w nieutulonym żalu.
W szkole nie zastaliśmy Mikołajka. Został w domu ze swoimi rodzicami. Dzisiaj rodzice nie kłócili się i nie musieli się godzić.
Ale najmocniej oczy zaszkliły się nam, gdy spotkaliśmy Rosoła…, yyy to znaczy Pana Dubon. We Francji zwanego też, o dziwo – Bulionem.
Rosół.., to znaczy Pan Dubon, stał przygarbiony i dzisiaj nie miał ochoty patrzeć komukolwiek głęboko w oczy…
Drogi Sempé! Dołączyłeś do trójki bohaterów mojej młodości. Będziemy Ci zawsze wdzięczni za to piękno, które znowu zbawiło świat.
W podróż do uniwersum Mikołajka zabrała nas młoda rysowniczka Krystyna Głuch aka Dama Wino.
Redaktor Forlong Gruby
Subscribe
Login
0 komentarzy
najstarszy
