
Strugaccy – Maszyna Życzeń dla oddanych fanów
Trzydzieste Plenum - 15 października, 2022Bibliografia Strugackich to gąszcz, w którym, wbrew pozorom, dość trudno wytyczyć jedną ścieżkę. Wersje zmieniane, cenzurowane, niepełne, rozdziały powieści funkcjonujące jako samodzielne opowiadania…Należy jednak pogodzić się z tym faktem i cieszyć się tym, co mamy.
A mamy akurat nowy zbiór wydany przez niestrudzonego Wojtka Sedeńkę. Zbiera on jakieś 80% krótkich form Braci, co – zważywszy na wspomniane wyżej cechy ich twórczości – jest wynikiem co najmniej dobrym. Na dodatek zbiorów opowiadań Strugackich do tej pory mieliśmy raptem jeden. Poza tym były tylko pojedyncze opowiadania w antologiach (głównie prastarych i od dekad niewznawianych) czy dwie „powieści” składające się z luźno powiązanych ze sobą tekstów.
Chwała zatem Wojtkowi, że zbiór ów wydał, zwłaszcza że znalazło się w nim dziewięć tekstów w Polsce dotąd nieznanych. Niemniej pomarudzić na dobór i tak można – w zbiorze znajdziemy dziwny arbitralny wybór opowiadań z „Południa, XXII wieku” – jakieś 70%. Ki diabeł? The best of zdaniem wydawcy i redaktora? No nic, ważne że jest książka, ważne że można czytać.
A jak jest w środku? W sumie dość średnio. Strugaccy opowiadania pisali głównie w początkowej fazie swojej twórczości, przed pełnym rozłożeniem skrzydeł. Tym samym historie są niezłe, ale dość mocno zanurzone w tradycji, pobrzmiewa tu jeszcze socrealizm, cechujący wyraźnie pierwsze książki Braci. Komunistyczne wychowanie, takież plany i ideały.
To raczej teksty dla oddanych fanów. Owszem, są ciekawe i udanie przedstawione zagadki („Spotkanie”, „Stan alarmowy”), trzymające w napięciu opisy („Świece przed pulpitem”), ale pełne zadowolenie osiągnie tylko czytelnik stawiający na klasyczny SF w stylu oldschool.
Sam – a mam się wszak za szalikowca Arkadija i Borysa – mocniejsze bicie serca podczas lektury miałem tylko dwa razy, a oba były spowodowane koneksjami czytanych tekstów ze znanymi dobrze powieściami.
Raz – przy tytułowej „Maszynie Życzeń”, która jest jedną z wersji scenariusza do „Stalkera”, a więc ekranizacji słynnego „Pikniku na skraju drogi”. Dwa – przy „Znaku drogowym”, który to, w niezbyt zmienionej formie, stał się ostatecznie prologiem do „Trudno być bogiem”, mojej ulubionej powieści Strugackich. Kto czytał, ten wie, iż prolog ów niespecjalnie pasuje fabularnie do właściwej treści książki, a poza tym nie za wiele się w nim dzieje. No ale mimo wszystko czytałem z wypiekami, no bo przecież JA WIEM, CO BĘDZIE POTEM I JAKIE WYDARZENIA STANĄ PRZED ANTONEM.
Mimo wszystko, dla fanów nieoceniony skarb. Inni – niekoniecznie. Powieści przeciętnemu czytelnikowi w zupełności wystarczą.
Trzydzieste Plenum

Natomiast zwolennicy literatury przygodowej zainteresowani historią mogą bez bólu rzucić okiem na niektóre jego zbiory opowiadań.
AI Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Historia Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Lynch Masterton Mickiewicz Miś Niemcy Nolan Orbitowski Parowski political fiction Postapo Romantyzm Rosja Sapkowski Sienkiewicz Simmons Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wiedźmin Wojna Ziemkiewicz Żuławski