Tag: Oscary

Anora – Hollywood w bohaterskiej walce o rosyjskie interesy
Ryszard Ochudzki - 8 marca, 2025Nie wiem jak pokaźne środki ze strony „biednych i szkalowanych Rosjan” musiały wjechać do kieszeni członkom Akademii, żeby ten film otrzymał tyle nagród, ale zdaje się, że wyszło przyjemne z pożytecznym. Skoro Anora wygrała co najważniejsze, tegoroczne Oscary, to można odczytać go jako ukłon Hollywood dla nowego prezydenta USA, który właśnie tak widzi Rosjan i ich „biznesy”. Pięknie pomyślane!
Ocieplenie wizerunku na masowym polu, w dodatku z udziałem aktorów zaangażowanych w propagandę Putina. Majstersztyk! Nie przypadkowo inny wielki, szkalowany Rosjanin – Włodzimierz Lenin stwierdził, że kino to najważniejsza, że sztuk!

Prawdziwy ból – czy polska „Podróż na Wschód” uleczy świat?
Ryszard Ochudzki - 6 marca, 2025Przyjazd do Polski, do jądra ciemności i bólu dla potomków ocalałych z holocaustu, był właśnie taką terapią szokową.
Otępienie wywołane lekami i uśmiechnięta rozpacz przykrywająca egzystencjalny ból, bezsensowności istnienia, wyprzeć ma większy ból. Wejść do baraków czy komory gazowej w obozie na Majdanku i zobaczyć czy nadal się coś czuje, poczuć większy ból niż się ma na co dzień życiem tak poukładanym i zabezpieczonym, że aż się żyć nie chce.

Brutalista. Trochę Tyrmand. Trochę Pianista.
Ryszard Ochudzki - 5 marca, 2025Odnosi się wrażenie, że to wariacja na temat tego rodzaju historii z holocaustem w tle, ale tym razem bez rozczarowującego dla zachodnich widzów zakończenia (gdy po całej epopei okupacyjnej, u Polańskiego, Władysław Szpilman w końcowej scenie znowu gra w polskim radio, jak na początku filmu, jakby nic się nie stało).
Nasz pan Romeczek zrobił bowiem zakończenie „Pianisty” zgodnie z naszym duchem radzenia sobie z traumą wojenną, a więc straszna wojna się skończyła, Polska odzyskała (?) wolność, możemy żyć i odbudować nasz kraj, „my żyjemy” i cieszymy się. Takie zakończenie zniesmaczyło część zachodnich widzów (jak można życie we wschodniej Europie uznać za happy end).

„Przesilenie zimowe” i stare dobre prawdy
Ryszard Ochudzki - 20 marca, 2024To film bez efektów, oparty na dialogach, emocjach, klasyczny obraz o dojrzewaniu (chłopaka do bycia mężczyzną, ale też starego faceta do bycia mężczyzną, samotnej kobiety do przyjęcia straty dziecka).
Nakręcony dosłownie w starym stylu.
Na pewno warty uwagi, w dobie szalonych efektów, durnych fabuł i wykreowanych cyfrowych światów), można obejrzeć bez obaw, że twórcy odwalą jakieś wydumane reinterpretacje podstawowych pojęć.
Tu pojęcia są zachowane w ujęciu klasycznym jak i stare, dobre prawdy.