
Ziemkiewicz – jubel czterdziestolecia
Krzysztof Głuch - 29 lipca, 2022Rafał A. Ziemkiewicz czterdzieści lat temu debiutował gdzieś tam publikując coś tam. Przy tej okazji pojawiło się parę podsumowań, wywiadów o tym najpoczytniejszym i w dodatku “zakazanym” polskim pisarzu politycznym. Nie będę się silił na laudacje. Ale postaram się ocalić od zapomnienia kilka wspomnień.
1. Lekceważąco podchodzę do tego debiutu. Bo w sumie większość z nas wspomina jakieś inne “pierwsze” książki RAZa. Dla mnie na przykład niezapomnianym przeżyciem jest zbiór “Zero Złudzeń” z zarąbistą, dość kuriozalną okładką. Krzyczący punk, startująca rakieta, fosforyzujące kolory i dwie kuriozalne czcionki. Któż to dzisiaj tak uprawia grafikę… Ale jednak okładka “robi robotę”. I przynajmniej widać że rysownik przeczytał tytułowe opowiadanie. Zwłaszcza że w środku treść literacka ułożona według najlepszych reguł, rozkręcających się autorów SF. Dużo, nachalnie, starannie, kompozycyjnie. Duże tekstu przeplatane szortami.

2. Na marginesie czcionka tytułu – posłużyła nam po latach jako logo naszego pierwszego konwentu “Dnia z fantastyką” – protopyrkonu. Na którym zresztą kolega Ziemkiewicz się zjawił na nasze zaproszenie, w roli pisarza SF.

3. Piszę że występował w roli pisarza SF (ewentualnie pisarza political fiction), bo już w roku 2005, na Polconie w podpoznańskim Błażejewku, kiedy zagadałem go “Rafał i o czym będziemy gadać na spotkaniu”? Odrzekł.
“Nie wiem, bo już nie jestem pisarzem SF. Najwyżej “byłym pisarzem SF”. Teraz jestem pisarzem pornograficznym”.
To było po wydaniu Ciała obcego. Wtedy takie wycieczki za mury getta, do mainstreamu, były traktowane trochę jak akt apostazji. W każdym razie była to rzecz chyba mało poczytna wśród dotychczasowych fanów. A książce bardzo dobrą i wnikliwą recenzję poświęciła Manuela Gretkowska. Takie to były czasy, że można było o sobie wzajem pisać z szacunkiem.

4. Ale cofnijmy się parę lat i moje szczenięce wspomnienia z Krakonu ’98 gdzie pierwszy raz w ogóle widziałem prawdziwych pisarzy i niezdrowym podnieceniem opisywałem jak wyglądają takie indywidua jak Dukaj, Inglot, Huberath, Oramus, Parowski, Komuda czy rzeczony. Cytuję:
Na spotkaniu z nim można było przez jakieś pół godziny wysłuchiwać opowiadań, jak to Ziemkiewicz prowadzi program poranny w telewizji. Sala drążyła ten temat na wszystkie sposoby, że aż pisarz przypomniał taktownie, że jest pisarzem SF i życzy sobie zadawanych pytań w tej kwestii. Dało to tyle, że przez resztę spotkania, na marginesie “Pieprzonego losu kataryniarza” sala kłóciła się, czy Internet ma przyszłość (autor uważa, że nie). Jako jedyną ciekawostkę, wyjawić mogę, że litera “A” pomiędzy “Rafał” i “Ziemkiewicz” oznacza niestety Aleksander (kontekst polityczny! niezorientowanym wyjaśniam, że pisarz co tydzień w nakładzie kilku tys. egz., na stronie drugiej “Gazety Polskiej” oznajmia, że jest za delegalizacją SDRP, a podejrzewam, że różnych UWów i UPów także). Tyle było Ziemkiewicza.
5. Rok później kolejna anegdotka. Siedziałem na spotkaniu z Inglotem. Była to mini prelekcja o diable. I o tym do jakich popycha nas czynów. Bardzo dobra i fascynująca prelekcja. Na sali przysłuchiwał się też nasz obecny jubilat. Ziemkiewicz i Inglot nie przepadali za sobą (przynajmniej oficjalnie) i ciągle sobie docinali. Na koniec prelekcji Rafał Aleksander wstał i podsumował.
“Szanowny Jacku! Przez godzinę opowiadałeś nam tutaj o różnych beznadziejnych mordach. Natomiast najbardziej beznadziejna jest twoja własna”.

6. Na tym samym konwencie spotkanie autorskie z kolegą Rafałem. Mówi o wznowieniu “Wybrańców bogów”. “Tę książkę napisałem po wyjściu z wojska i trochę nasiąknięty byłem wulgaryzmami. Ale chyba trochę przesadzacie mówiąc że epatuję przekleństwami.”. Na to nasz kolega Paweł wstaje, bierze od kogoś egzemplarz i protestuje.
“Rafale, przesadzamy? Oto sięgam po twoją powieść…, otwieram na dowolnej stronie i czytam….”. I pada wiązanka wyrazów na literę k, p, j oraz ch.

fot. tradycyjne
7. W Poznaniu kolega Rafał dał się poznać jako pieśniarz. Podobnie zresztą jak EuGeniusz Dębski. Literacko u Gienia bywało różnie (jak kto lubi) ale w wykonaniu “Polki cwanej” (i znowu wraca temat wulgarnych wyrazów na k i j) objawiał się cały jego geniusz. Ale wróćmy do Rafała. Dzielnie sięgał po gitarę i wykonywał z nami wszystkie piosenki Kaczmarskiego (np. Encore) oraz Staszewskiego (np. Knajpę morderców). Natomiast jego żelaznym szlagierem ku memu zdziwieniu była kiczowata piosenka “Ragazzo da Napoli” Jacka Zwoźniaka. Szczególnie utknęło mi w pamięci to skandowane z zapałem “Ciao Bambina! Spadaj mała! Tam są drzwi!”.
Teraz sądzę że to było jakieś odreagowanie.

fot. tradycyjne.
8. Kiedyś przyjechał do Poznania, jako gwiazda/gość obecnie silnie lewicującego Czasu Kultury. Takie to były czasy, że Czas Kultury chwalił się współpracą z Ziemkiewiczem a Polityka polecała jego książki w których atakował Unię Europejską, islamizm, polityczną poprawność i sekularyzację. Ale wróćmy do spotkania. Po nim bowiem było małe piwko w ówczesnym pubie Amber. Wychodzimy z niego a kolega Rafał rozgląda się i przeciera ze zdumienia oczy.
To w Poznaniu jest już nawet ulica Piekary? Ulicy Ziemkiewicza się raczej nie doczekam. (pub Amber był przy ulicy Piekary).
9. Na jednym z dębieckich pyrkonów kolega Rafał został zaangażowany przez kolegów z Planu 9 do wystąpienia w foto historii (foto story?) o UFO nad Poznaniem. Grał szkolnego ciecia (raczej nieświadomie – reżyserzy ściemnili że gra dyrektora szkoły), który miał pokazywać jak duży może dać worek na zwłoki Foto historia została ukończona, ale nikomu się nie chciało dorobić dymków, w związku z tym nigdy nie ujrzała światła dziennego. Chociaż w sumie, to nieukończone dzieło ukazało się na retrościance na Pyrkonie 2022 o czym wspominaliśmy w naszej relacji.


Główny bohater spotyka szkolnego ciecia.
– Potrzebujemy worka na zwłoki
– Czy taki duży wystarczy?
fot. ze zbiorów Planu 9
I tyle wspomnień. Kto czytał ten trąba.
Niech Pana Bóg błogosławi Panie Ziemkiewicz!
Krzysiek Głuch
Od redakcji:
A może ktoś z szanownych czytelników ma do ocalenia jakieś wspomnienia? Dodaj w komentarzu. Albo napisz do nas.

Ale szkoda pomstować na poddanych Królowej, bo prawdziwe strefy wolne od TWORZYMY MY SAMI
Więcej na temat RAZa:
AI Arrakis Bareja ChatGPT Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Godard Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Komunizm lektury Lem Linda Lynch Masterton Metafizyka Mickiewicz Niemcy Parowski Pilipiuk Postapo Protasiuk Romantyzm Rosja Seriale Simmons Strugaccy Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wiara Wojna Ziemkiewicz Żuławski