Aż poleje się krew – Adam… Hiob… I’m finished
Ryszard Ochudzki - 5 lutego, 2024Jeden z lepszych filmów ever “Aż poleje się krew”.
O roku ów (2007). Jakież tam były filmy w wyścigu po Oscary! Przegrać z “To nie jest kraj dla starych ludzi” to poziom rywalizacji Nykänen z Weißflog!
Daniel Day-Lewis w pełni zasłużony Oscar za główną rolę.
Jonny Greenwood na soundtracku, udający młodego Pendereckiego, to przykład jak się należy inspirować starszymi, i robić swoje.
Filmowo film zbudowany jak jak trzeba. Nakręcony, oświetlony, udźwiękowiony. Aktorzy w rolach drugoplanowych dają radę, także młodziutki, pryszczaty Paul Dano, po latach się broni. Tak więc naście lat minęło, a film dalej trzyma niebotyczny poziom.
O co chodzi? Historia samotnego, twardego poszukiwacza kruszców Daniela (Daniel Day-Lewis) przełomu XIX i XX wieku na amerykańskich bezdrożach, który szukając kruszców znajduje ropę.
Od robaka (dosłownie) grzebiącego w ziemi gołymi rękoma do milionera w pałacu. Jednym słowem American Dream, ale bez romantyzmu i endorfin “i żyli długo i szczęśliwie”.
Day-Lewis to w sumie wg dzisiejszej młodzieży typ “Sigma” – samotny, silny, sam przeciwko światu, dosłownie, walczy pazurami, zębami, pieniędzmi i manipulacjami dla osiągnięcia jakiegoś stanu, w którym wszyscy się od niego muszą odpieprzyć.
Osiągnie to jak będzie bogaty i niezależny od niczego i od nikogo. Takie okaleczenie duchowe musiało wiązać się z wielkim cierpieniem. Day-Lewis po drodze oddaje wszystko, by cel osiągnąć – nie by być szczęśliwy, ale żeby mniej albo wcale nie bolało.
Boli jednak bardziej.
Po śmierci wspólnika podejmuje opiekę nad osieroconym chłopcem, co daje mu namiastkę rodziny – nie wiemy do końca, czy to tylko zabieg wizerunkowy, dla ułatwienia interesów (jeździ negocjować kontrakty niemal z dzieckiem na ręku), czy może jednak jakieś uczucia ten chłopak w nim poruszył – ojca szukającego dziedzica. Może jedno i drugie.
Dorabia się, zdobywa pieniądze, dla których gotów jest zaprzedać swoją godność, co paradoksalnie ma miejsce w zderzeniu z chłopaczkiem granym przez Paula Dano, który wymyślił sobie bycie pastorem samozwańczego kościoła.
To też ciekawa formuła psychopatycznego faceta. To, co Day-Lewis robi dla kasy – a więc ciężko pracuje, dosłownie po trupach (odwiercanie ropy to nie zabawa dla mięczaków) – Dano chce osiągnąć wykorzystując religię. Jedno i drugie wzbudza obrzydzenie, choć to drugie jakoś bardziej.
No ale taka jest właśnie Ameryka, z tego napięcia wyrosła jej potęga, gdzie biznes i religia idą w jednej parze. Sukces mierzony jest konkretnym stanem konta i liczbą wiernych. Jak z dawnej piosenki Genesis, “Jesus he knows me” – “ewangelizatorzy” dający złudną pociechę z gwarancją wyciągnięcia kasy z kieszeni.
Film nakręcony przez lewicowego (przynajmniej w Ameryce) Paula Thomasa Andersona – na pewno w grubszym złożeniu miał przywalić temu mariażowi kapitalizmu i religii. Natomiast dzięki świetnej ekipie i genialnemu aktorstwu, wyszło coś więcej, głęboko uniwersalna historia biblijnego “przekleństwa” Adama z Księgi Rodzaju – w trudzie i znoju kopiącego kanały, stawiającego domy, które okazują się na piasku, szarpiącego się ze światem o wszystko, choć nie wiadomo o co.
Daniel ze wszystkiego, co zdobył, jest ogołacany, także niczym biblijny Hiob. Traci, a właściwie sam zabija czy duchowo, czy fizycznie bliskie sobie osoby.
Zostaje tylko ze swoim złotem głupców.
W przeciwieństwie jednak do Hioba, nie przychodzi dydaktyczny happy end (swoją drogą rozumiem, czemu Hollywood wyrosłe z takiego kapitału wyrwanego krwią i żelazem chciało by nie oszaleć uciekać w szczęśliwe zakończenia), a jedna z bardziej wstrząsających sekwencji kinowych, zakończonej (i znów to napiszę) eschatologicznym skowytem:
… “I’m Finished”.
Ochudzki Ryszard
* * *
Natomiast trzeba uczciwie powiedzieć: król jest nagi!
Oppenheimer to film zły, przegadany, to ofiara ego reżysera, który ma taki status, że nie ma nikogo, jakiegoś przysłowiowego grubego producenta z cygarem, który by mu powiedział: “skróć o połowę to gówno!”
Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Gwiezdne Wojny Historia Horror Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Masterton Mickiewicz Niemcy Parowski political fiction Postapo Rak Reymont Romantyzm Rosja Seriale Sienkiewicz Simmons Strugaccy Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wojna Ziemkiewicz Żuławski