Tag: Postapo

Lech Jęczmyk

Lech Jęczmyk – Doszliśmy do węzła

Dziś zmarł Lech Jęczmyk.
Był to człowiek fascynujący. Wspólnie z innymi stworzył dla nas pochłaniającą przestrzeń fantastyki. Oazę oddechu intelektualnego. Enklawę wolności myśli.
A jednocześnie zawsze traktował nas gówniarzy z przyjaźnią i atencją.

Dziękujemy za przyjaźń Lecha! I za całe jego piękne życie. Deo Gratias.

Jak się możemy odwdzięczyć? Utrwalając jak najlepiej potrafimy jego dorobek.
Równo cztery miesiące temu przypominaliśmy niestarzejący się wywiad o literaturze.

Dziś wyciągamy z szafy niepublikowany wcześniej tekst o jego myśli cywilizacyjnej. Sami oceńcie czy ta myśl się zestarzała czy tylko zarumieniła na dojrzałą czerwień.

Kobiecy genius o przetrwaniu życia

Kiedy za fantastykę biorą się kobiety, to nie ma żartów, ani nie może być mowy o błahych sprawach.

Wszak noszą one w sobie największe wyzwanie i tajemnicę jaką jest trwanie i przetrwanie ludzkiego gatunku.

Wyczuwał to Jim Morrison żarliwie wyznając w kierunku dziewczyn: …

Silverberg – Rodzimy się z umarłymi

Tak się pisało kiedyś drodzy czytelnicy, tematy metafizyczne w gorsecie naukowym, bez skrajnych ideologicznych odpałów i wulgarnego spłycenia jaki obecnie przerabiamy. Dobrze się czyta tak wyważone słowa Silverberga, w tak trudnych i zdałoby się, niemożliwych do uzgodnienia tematach.

Książka wciąż jest wielkim pożytkiem dla nas wszystkich, którzy wszak w jednym kotle, mimo kłótni, nieuchronnie gotujemy się powoli i zmagamy się ze skandalem śmierci, próbując groźbą czy prośbą okiełznać ją na różne sposoby.

Wakacje w Kambodży

Wakacje w Kambodży

Każdy satrapa jest trochę inny, ale kambodżański komunizm to był projekt wyjątkowy. Powiedzieć że przyszedł Pol Pot i wymordował ludzi, to zdecydowanie za mało. Coś szczególnego musiało sprawić, że na przykład mocno lewicujący Jello Biafra w najbardziej „suitowym” utworze zespołu Dead Kennedys „Holiday in Cambodia” podaje lewicowy wszak reżim Pol Pota za wzór wyjątkowo okrutnej opresji, w jaką może być wpędzony naród. W dodatku tamten ustrój przeciwstawia, sielskiej spokojnej Ameryce, w której nikt nikomu nie każe pracować za kilka ziarenek ryżu dziennie. Czyli mimowolnie wystawia znienawidzonym przez siebie „faszystowskim” Stanom Zjednoczonym laurkę.

Zombizm

Zombizm – czyli apokalipsa wyparta

Daje to dość interesujący w swej monstrualności efekt – kultura, niczym zombie, pożera samą siebie, konsumuje chaotycznie swe rozliczne wątki, przeobrażając je – w procesach quasitwórczych – w te same wątki, złożone jednak nieskładnie, nielinearnie. Kiedy ogląda się „Bridżertonów” to jakby oglądało się „Izaurę” z odwróconymi rolami – kopciuszek stał się macochą.

Jałowość tworów po-kulturowych jest jakąś formą przetrwania pozbawionego sensu. Ale przetrwanie – głosili neoewolucjoniści – jest celem samym w sobie, zatem nie ma powodu, by się oburzać, że „Bridżertonowie” są głupi; odnóża stawonogów czy macki ośmiornic też nie są mądre.

Orgazmomat

Świat po zagładzie patriarchatu – Ian Watson, Orgazmomat

Ian Watson w swojej powieści wskazuje na dość istotną kwestię, zapewne mimochodem, przemycając męskie zapatrywania – utrata w jego świecie przez kobietę roli matki, oddanie kwestii rodzenia „automatom”, technice, pieniądzom, kaprysom sterowania życiem i śmiercią jedynie pod męskie zachcianki – powoduje właśnie wpędzenie kobiet w gigantyczne uprzedmiotowienie.