Przygody Sindbada Żeglarza, który beztroską zaraża
Ryszard Ochudzki - 18 stycznia, 2024Dział Młodzieżowy
Są takie zakupy na portalu X, że brakuje paru złotych do “darmowej” wysyłki, więc przegląda się ofertę sprzedawcy, by coś dobrać. Dzięki temu wkroczyła w me nędzne podwoje opowieść Bolesława Leśmiana “Przygody Sindbada Żeglarza”.
Zarówno autor jak i jego bohater wydają się być znane pokoleniu dzisiejszych 40-latków zbliżających bądź przekraczających już 50tkę. Leśmian wszak wielkim poetą był – jego wiersze, urocze z dzisiejszej perspektywy “malinowe chruśniaki”- na lekcjach języka polskiego w szkołach średnich mogły dostarczyć niezapomnianych wrażeń w postaci wzbudzonych, delikatnych rumieńcy pań polonistek, które zasłuchane, zapominały się i na chwilę znów stawały się dziewczynami.
Sindbad Żeglarz regularnie też odwiedzał dwa programy telewizyjne w latach 80tych. Raz jako postać z Teatru Telewizji w wersji dla dzieci (ze strojami zapewne jeszcze grającymi na planie “Rękopisu Znalezionego w Sarragosie”) bądź w postaci mangowoanimowej kreskówki – gdzie nie widzieć czemu Sindbad pokazany był jako karzełkowaty, przyjemny dzieciaczek.
O, tak wyglądał:
Jaki jest więc literacki Sindbad, z wyobraźni Leśmiana poety ale też prawnika (pechowego dodajmy), zrodzonej tuż przed wybuchem I wojny światowej? Jest młodzieńcem żądnym tego, czego młodzieńcy chcą – miłości, przygód, przeżyć.
To nie śmiertelnie chory na ciele i duszy Hans Castorp z fantazji Tomasza Manna, zahibernowany w górskim sanatorum, w rozpaczy trwający ku nieuchronnej zagładzie. Sindbad to młody, uroczy poszukiwacz smaku życia, halsujący po magicznych morzach i ocenach naprzeciw pojawiającym się przeciwnościom. Może tacy beztroscy młodzieńcy mogli iść do Legionów i wygrywać Polskę?
Opisanych jest siedem przygód i w każdej z nich zakochuje się w najpiękniejszej z pięknych księżniczek, zdobywając też ich serce, ale nie mogąc jednak utrzymać na trwałe związku – co bardzo wyprzedza czas powstania dzieła i dziś jest boleśnie aktualne. Lekką ręką wpada w tarapaty ale z nich się wyratowuje.
Od niechcenia, z nonszalancją uprawnioną jedynie młodością, zmaga się z losem, czarami, przy okazji odwiedzając szereg fantastycznych miejsc, spotykając niesamowite postacie jak i magiczne przedmioty, z których dziś nie wstydzi się korzystać fantastyka, jak choćby miniaturowych ludzi z miniaturowym światem niczym z całkiem ciekawego choć nie do końca udanego filmu “Pomniejszenie” (Downsizing).
Czasem jest gotycko straszno (jak chowają go żywcem, skąd, z labiryntu krainy śmierci wyprowadza go znów piękność, niczym Shania Thorgala z “Ponad krainy cieni”– ciekawe, kto, kogo inspirował?).
Sindbad jest trochę archaiczny – brzydzi go tatuowanie ciała łącznie z twarzą, na murzynów mówi murzyni, a zapewne za uwodzenie i porzucenie księżniczek trafiłby dziś na czarną listę tej czy innej społeczności.
Dlatego może funkcjonuje na marginesie literatury młodzieżowej. A szkoda, bo warto poświęcić mu kilka wieczorów. Leśmian dalej bowiem potrafi czarować językiem, frazą, wyobraźnią.
Jego kuzyn – Jan Brzechwa, może za chwile będzie mieć renesans popularności dzięki nowej ekranizacji “Przygód Pana Kleksa”. Odnoszę wrażenie, że Kleks powstał chyba trochę ze zdrowej zazdrości o Sindbada. Tak więc może i nasz Sindbad-żeglarz wróci do świadomości czytelniczej?
Oby, przyda się znów temu światu trochę młodzieńczej szalonej odwagi wobec mrocznych czarodziejów, i panoszących się mocy i potęg.
Redaktor Ochudzki Ryszard
Książka ukazywała się przez 8 lat. Więc kiedy byłem ośmiolatkiem, trzymałem ją w rękach.
Robiła na mnie piorunująco tajemnicze wrażenie.
Nadszedł czas konfrontacji
Bareja Biblia Conrad Cybulski Diuna Dukaj Fantastyka religijna Gwiezdne Wojny Historia Horror Houellebecq Huberath Jęczmyk Kloss Kobiety Korzyński lektury Lem Linda Masterton Mickiewicz Niemcy Parowski political fiction Postapo Rak Reymont Romantyzm Rosja Seriale Sienkiewicz Simmons Strugaccy Stuhr Szyda Słowacki Tolkien Twardoch Twin Peaks Tym Ukraina Vonnegut Wojna Ziemkiewicz Żuławski